Spotkanie skończyło się, zanim się rozpoczęło
Przydługi wywód burmistrza na temat jego rocznych dokonań mógł jeszcze obrócić się w ciekawą dyskusję, gdyby nie... kino.
Każdy, kto miał styczność z burmistrzem Dariuszem Misztalem wie, że to człowiek (przynajmniej publicznie) spokojny, rzadko dający się ponieść emocjom, starający się wszystko wytłumaczyć.
W podobnym tonie przebiegło spotkanie, które zorganizował w MDK, aby zaprezentować rawianom swoją roczną pracę.
Burmistrz stanął grzecznie w jednym miejscu i przez prawie dwie godziny podsumowywał kadencję. Niezbyt licznemu audytorium przedstawiał zrealizowane do tej pory inwestycje, opowiadał o wspieraniu lokalnej kultury i sportu, a także pochwalił się słupami ogłoszeniowymi w Rawie. Zaprezentowany został również budżet miasta na 2016 rok.
Nie wiadomo, czy późna pora czy może zmęczenie po zakończonej chwilę przed spotkaniem sesji rady miasta sprawiło, że niektórzy obecni zaczęli dyskretnie powstrzymywać odruchy ziewania. W końcu rawianie doczekali się i zaczęli zadawać pytania. Padły te o szpital oraz o podatek deszczowy, który burmistrz zapowiadał znieść. I tu w dyskusję włączył się Marek Pastusiak, zastępca burmistrza, zapominając, że gwiazdą wieczoru miał być Dariusz Misztal.
Głos zabrał także radny Piotr Irla, który orzekł, że „cała kampania wyborcza pana burmistrza to jedna wielka ściema”. Burmistrz nie zdążył się odnieść do słów radnego, ponieważ ponownie zajęto się kwestią wyjaśniania, na czym polega podatek deszczowy.
Fachowa polemika zaczynała stawać się coraz bardziej gorąca, charakter spotkania się wyostrzał, rawianie zaczynali się kręcić na swoich miejscach, szykując się do zadania swojego pytania, gdy nagle okazało się, że trzeba kończyć, ponieważ... na zewnątrz czekają ludzie, którzy tego wieczoru wybrali się do kina.
- Przepraszam, ale okazuje się, że musimy skończyć. Proponuję dokończyć spotkanie w innym terminie - orzekł lekko zagubiony burmistrz.
Po spotkaniu pozostał duży niedosyt. Część osób nie miała szansy na wygłoszenie swoich uwag. Było zbyt dużo monologu, a za mało w tym przypadku dialogu.