Sprawa koparki kryptowalut ma trafić do prokuratury

Czytaj dalej
Fot. Archiwum
Roman Bednarek

Sprawa koparki kryptowalut ma trafić do prokuratury

Roman Bednarek

Z przeprowadzonego audytu wynika, że Zespole Szkół Zawodowych nr 2 nowe komputery zostały wykorzystane jako koparki kryptowaluty. Uznano również, że przynajmniej jeden komputer został uszkodzony. Zdaniem władz miasta dyrektor szkoły powinna zgłosić ten fakt do prokuratury.

Szkoła w połowie grudnia 2018 r. zakupiła siedem nowych komputerów, które po konfiguracji miały trafić do pracowni fotograficznej. Konfiguracja jednak trwała i trwała, zaś komputery zostały zmagazynowane w pracowni informatycznej. Uczniowie zauważyli jednak, że komputery pracują na pełnych obrotach, chociaż nie miały podłączonych żadnych urządzeń peryferyjnych (na przykład monitora), wydzielając przy tym dużo ciepła. Zgłosili ten fakt jednemu z nauczycieli informatyki, który po sprawdzeniu nowych komputerów 18 stycznia poinformował o wszystkim dyrektor szkoły.

- Poleciłam wyłączyć komputery z sieci i zasilania - zapewnia dyrektor Maria John.

Dyrektor szkoły zleciła również przebadanie komputerów jednemu z informatyków. Nie wykrył żadnego oprogramowania. Wówczas jeden z nauczycieli Mechanika zlecił w połowie maja wykonanie audytu innemu informatykowi.

- Z przeprowadzonego badania wynika, że na komputerach zainstalowano programy, służące do kopania kryptowalut - stwierdza audytor (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). - Bardziej zaawansowani krypto-programiści potrafią ukrywać procesy swoich programów, podszywając się pod procesy systemowe lub procesy innych aplikacji. Osoba badająca wcześniej te komputery sprawdziła procesy w managerze zadań nie wiedząc zapewne, że nie zawsze da się w ten sposób odczytać szkodliwe oprogramowanie. Dlatego nie stwierdziła jego obecności.

Informatyk wykrył 3 programy do kopania kryptowalut - CCMiner, SGMIiner i Claymor-Ethminer. Dwa pierwsze kopią Bitcoiny, ostatni zaś Etherium. Z testów wynika również, że wykryte programy zostały uruchomione 23 grudnia 2018 r. o godz. 13.59, a więc w okresie przedświątecznym, gdy w szkole nikogo nie było.

- Wniosek stąd, że programy te zostały uruchomione zdalnie z laptopa, co z kolei oznacza, że istnieje poważna luka w systemie zabezpieczeń lub, co jeszcze gorsze, nie ma żadnych zabezpieczeń - ocenia audytor.

W podsumowaniu wykonanego audytu czytamy między innymi: „(...)możemy stwierdzić z całą pewnością, iż komputery zostały przerobione w koparkę (lub koparki) kryptowalut przez administratora, który konfigurował ten sprzęt. Możemy to odczytać po tym, iż wszystkie pliki znajdowały się w katalogu systemowym oraz plikach lokalnych konta „Administrator”(...). Programy zostały zainstalowane umyślnie w celach zarobkowych(...). W tym konkretnym przypadku kopanie kryptowalut opłacało się, gdyż osoba odpowiedzialna w tamtym momencie za sprzęt, nie musiała odliczać od kwoty zarobionej (w BTC) kosztów prądu, ani szybkiego łącza internetowego czy nawet kosztów zużycia podzespołów(...)”.

Dowiedzieliśmy się też, że przynajmniej jeden z komputerów nie działa, ponieważ zużyta została karta graficzna.

Audyt miał trafić na biurko dyrektor szkoły 23 maja.

-Przeprowadziliśmy w ostatnim czasie badanie jednego losowo wybranego z grupy siedmiu urządzeń komputera i okazało się, że jego stan i wydajność są wyższe niż bliźniaczego komputera z innej pracowni, zakupionego w tym samym czasie - uspokaja dyrektor Maria John. - Najprawdopodobniej przeprowadzimy testy na wszystkich tych komputerach.

Nauczyciele szkoły o zaistniałej sytuacji poinformowali również władze miasta, ponieważ - ich zdaniem - dyrektor John nic nie robi w tej sprawie.

- To nie jest tak, że nic nie robię w tej sprawie, ponieważ podjęłam kroki wyjaśniające i wszelkie ślady prowadzą do jednej osoby, ale w tej kwestii należy zachować ostrożność, bo bardzo łatwo jest kogoś oskarżyć - mówi dyrektor.

Prezydent Krzysztof Jażdżyk po otrzymaniu informacji poprosił swoich prawników o ekspertyzę. - Uznaliśmy, że podejmowanie wszelkich kroków należy do szefa placówki, więc wystąpimy do pani dyrektor, aby je podjęła - tłumaczy Krzysztof Jażdżyk. - Uważamy, że powinna zgłosić sprawę do prokuratury i dobrze byłoby zrobić to jak najszybciej.

Dyrektor Maria John zapewnia, że najprawdopodobniej tak właśnie zrobi.

Roman Bednarek

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.