SSM domaga się od spółki Wod-Kan zwrotu nieprawnie pobranych opłat

Czytaj dalej
Fot. Roman Bednarek
Roman Bednarek

SSM domaga się od spółki Wod-Kan zwrotu nieprawnie pobranych opłat

Roman Bednarek

Nie tylko spółdzielnia zgłosiła roszczenia finansowe wobec spółki. Wyrok NSA sprawił, że prawdopodobnie spółka Wod-Kan będzie musiała kilku swoim klientom zwrócić pieniądze.

Naczelny Sąd Administracyjny oddalił apelację miasta w sprawie sporu między nim a Skierniewicką Spółdzielnią Mieszkaniową. Spółdzielnia zaskarżyła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi sposób naliczania przez Zakład Wodociągów i Kanalizacji Wod-Kan opłaty stałej za odprowadzanie ścieków. Wyrok zapadł wiosną 2015 r. i był korzystny dla spółdzielni.

- Naszą wątpliwość budził fakt, że opłatę stałą nalicza się od każdego lokalu spółdzielczego przyjmując, że jedno gospodarstwo produkuje miesięcznie 0,4 m sześc. ścieków - tłumaczy Krzysztof Tułacz, prezes SSM. - Przecież opłata zmienna zawiera stawkę za metr sześcienny ścieków. Opłata stała powinna się opierać na kalkulacji kosztów utrzymania urządzeń kanalizacyjnych w gotowości do studzienki kanalizacyjnej, która jest przy każdym budynku.

We wrześniu 2014 r. spółdzielnia zwróciła się do rady miasta z wezwaniem „do usunięcia naruszenia prawa” w uchwałach z lutego 2013 i 2014 roku w sprawie zatwierdzenia taryf za zbiorowe zaopatrzenie w wodę i odprowadzenie ścieków, załączając do pisma analizę prawną problemu.

Gdy to nie dało rezultatów, zaskarżyła miasto do WSA.

Po orzeczeniu NSA spółdzielnia wystąpiła do spółki Wod-Kan z wezwaniem do zwrotu bezprawnie pobranych opłat w okresie od kwietnia 2013 r. do lutego roku bieżącego.

Miesięcznie z tytułu opłaty stałej za ścieki SSM odprowadzała do spółki 27 tys. zł, co w sumie dało kwotę prawie 600 tys. złotych.

Prezes spółki Wod-Kan Jacek Pełka ma swoją strategię negocjacji ze spółdzielnią.

- Muszę jednak uzgodnić ją z prezydentem - podkreśla. - Mam nadzieję, że w tym tygodniu uda nam się spotkać.
Prezes Pełka nie ukrywa, że nie tylko spółdzielnia domaga się zwrotu nieprawnie pobranych opłat. Swoje roszczenia na kwotę przekraczającą 1 mln zł zgłosiło także kilka innych podmiotów.

Prezes Krzysztof Tułacz zapewnia, że jest gotowy do rozmów i jego zdaniem byłoby najlepiej, gdyby doszło do ugody. Jeżeli nie będzie to możliwe, nie wyklucza dochodzenia swoich roszczeń finansowych na drodze sądowej.

Roman Bednarek

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.