W pobliżu Skierniewic ocalało do dziś sporo dworków i zespołów dworsko-parkowych, będących świadectwem bogatej przeszłości regionu. Godne polecenia są budowle w Nowym Dworze (dawna rezydencja książąt mazowieckich). Zachował się tu zespół dworski, otoczony resztkami parku. W Trzciannej warto obejrzeć klasycystyczny dwór z podcieniami, zbudowany ok. 1820 r., a w Woli Pękoszewskiej inny dwór z XVIII w. Z kolei w Chojnacie stoi dworek z XIX w.
Pamiętajmy, że dwory te miały swoich właścicieli - ziemian, którzy kultywowali polskie tradycje świąteczne i kulinarne. Obyczaj kulinarny polskiego dworu kształtował się przez stulecia, zawsze był wielokształtny i różnorodny, jak kultura Rzeczypospolitej.
Jak opisuje Waldemar Baraniewski w książce "Kuchnia i stół w polskim dworze", Wigilia Bożego Narodzenia ma w polskiej tradycji świątecznej wyjątkowo rodzinny i serdeczny charakter. W powiązaniu z obyczajem uznającym gościnność za cnotę, z towarzyską otwartością i zamiłowaniem do domowych "zasiadów", zwyczaje świąteczne przekształciły się w szczególny rytuał kulinarny, który na długo przed świętami dyktował rozkład i charakter zajęć w dworskiej kuchni.
W dniu Wigilii jedzono mało, oczekując na wieczerzę przy pierwszej gwieździe. Na postne śniadanie, jeśli było, podawano na przykład "kartofle w mundurkach, śledzie w oliwie z cebulą, sałatkę jarzynową na czerwono, bo z gotowanymi buraczkami, grzybki marynowane w occie, rydze solone z oliwą i cebulą. Zimne przysmaki popijało się gorącym białym żurkiem okraszonym śmietaną."
Na stole wigilijnym rozkładano pod obrusem wiązkę siana. "Wyciągaliśmy spod białego, lśniącego płótna pojedyncze źdźbła, wróżąc z nich długość swojego życia" – wspomina dziecięce zabawy przy Wigilii Zdzisław Morawski. Postna kolacja wigilijna składała się zwykle siedmiu, dziesięciu lub dwunastu dań. Zaczynała ją zupa, różnego rodzaju, w zależności od regionu i domowego zwyczaju, który odgrywał w tym wypadku wielką rolę. Tak więc na wigilijnym stole spotykamy najczęściej barszcz z uszkami z grzybów, zupę migdałową z ryżem i rodzynkami, zupę rybną lub grzybową.
Po zupie była "ryba gotowana, a czasem dwie, a więc np. szczupak faszerowany po żydowsku, a potem karp z jarzynkami w tzw. Szarym sosie z migdałami. Potem podawano kapustę z grzybami i smażone na oleju ryby, najczęściej karpie, ale bywały też i inne ryby, takie jak liny z własnych stawów czy karasie – wspomina Wacław Auleytner. – Wreszcie wjeżdżał na stół mak tarty z łamańcami, a do tego kompot z suszonych owoców, śliwek, jabłek i gruszek z własnego ogrodu i własnego suszenia. Kompot ten był zawsze wyśmienity. Można się było nim napić po tym obfitym jedzeniu."
W wielu domach na Kresach i tych, które kultywowały tradycję tamtych stron, do obowiązkowych dań wigilijnych należała kutia, przyrządzana z gotowanej w całości pszenicy, miodu i maku. Do niezbędnych składników wigilijnego stołu należała też świąteczna strucla z makiem, z czasem również pierniki własnego wypieku na miodzie. Oprócz tego: "na stole zjawiały się też bakalie, składające się z suszonych owoców lub smażonych w cukrze, morele, brzoskwinie, orzechy włoskie i laskowe, figi, daktyle, cukierki bez opakowania i opakowane kolorowe, błyszczące papierki oraz marmeladki o różnych smakach."
A gdyby ktoś z Czytelników chciał w swoim domu przyrządzić w tym roku Wigilię na wzór staropolski, to taki oto przepis na wieczerzę wigilijną w dworku polskim podaje Maria Marciszewska w książce z 1893 "Kucharka szlachecka. Zawierająca około 3000 przepisów kuchennych, spiżarnianych...":
Wieczerza na Wilję Bożego Narodzenia (pisownia oryginalna)
Zupa migdałowa z ryżem i rodzenkami, a druga jaka komu się podoba, barszcz z uszkami albo zupa rybna z farszem.
Szczupak na szaro w kwasie cytryną i rodzenkami.
Okunie posypane jajami, oblane masłem.
Szczupak na żółto, zimny, w całku, z szafranem i rodzenkami, na stole postawiony.
Karp cały na zimno z rumianym sosem, z rodzenkami, na stole postawiony.
Pasztet z chucherek we francuzkim cieście.
Liny w galarecie można także stawić na stole.
Karasie smażone z czerwoną kapustą.
Krem śmietankowy, galareta albo kisielek.
Zamiast chleba, strucle na migdałowym lub makowem mleku, powinny leżeć całe z jednego i drugiego końca stołu.
Aneta Kapelusz