Straż miejska: znów walizki...
Po raz kolejny strażnicy miejscy będą się przeprowadzać - ale jeszcze nieprędko.
Ruch u strażników zaczął się już na początku tego roku, gdy władze samorządowe były zdecydowane na przeniesienie siedziby straży z budynku Centrum Kultury i Sztuki przy ulicy Reymonta - do którego SM wprowadziła się na początku 2014 roku, opuszczając zajmowaną od 2001 roku siedzibę w budynku Ochotniczej Straży Pożarnej na placu św. Floriana - do gmachu przy al. Niepodległości, po zlikwidowanym Centrum Kształcenia Ustawicznego. W planach było też przeprowadzenie tam większość wydziałów urzędu miasta.
Z dużej chmury mały deszcz, bo ostatecznie władze miasta zadecydowały o sprzedaży budynku byłego CKU (piszemy o tym obok) i straż miejska pozostała w CKiS. Tymczasowo, gdyż nie jest to sytuacja komfortowa ani dla CKiS, ani dla straży. W zajmowanych przez SM pomieszczeniach po dawnej portierni ma powstać certyfikowany punkt informacji turystycznej.
- Jest koncepcja przeprowadzki, ale to miasto zadecyduje o terminie - mówi Artur Głuszcz, komendant SM.
Miasto zadecydowało, że nastąpi roszada. SM przeprowadzi się z ul. Reymonta na ul. Senatorską do budynku zajmowanego obecnie przez Poradnię Psychologiczno-Pedagogiczną, a poradnia znajdzie nową siedzibę w Zespole Szkół Zawodowych nr 2 przy ul. Pomologicznej 15. Jest jednak problem i nie nastąpi to szybko, czyli w najbliższych miesiącach.
- Przed wprowadzeniem się poradni do nowych pomieszczeń na trzecim piętrze w zespole szkół musimy je przebudować pod pracownie potrzebne dla poradni, zbudować windę dla niepełnosprawnych i wyremontować klatkę schodową - mówi Eugeniusz Góraj, wiceprezydent Skierniewic.
Jak wyjaśnia, trudno remont o takim zakresie wykonać w czasie roku szkolnego i nie przeszkadzać w prowadzeniu zajęć, dlatego planowany jest on na przyszłe wakacje, z prawdopodobnym zakończeniem do końca roku 2017. I to jest realny termin wyprowadzki Poradni Psychologiczno-Pedagogiczną z ulicy Senatorskiej, a tym samym wprowadzenia się tam miejskiej straży. Jeżeli więc strażnicy myślą już o pakowaniu, to na walizkach będą jeszcze siedzieć przez rok.
Dla komendanta Głuszcza obecnie większym problemem jest zmniejszenie stanu osobowego. W tym roku z pracy odeszło czterech strażników, jeden na emeryturę, trzech prawdopodobnie za chlebem, bo górna granica zarobków strażnika wynosi ok. 2,5 tys. złotych netto.
- I obecnie mamy 14 strażników, łącznie ze mną. Problemem może być okres urlopowy - mówi komendant.
Jak dodaje, złoży wniosek do Powiatowego Urzędu Pracy o refundację trzech stanowisk dla młodych pracowników mając nadzieję, że obecne braki kadrowe uda się częściowo uzupełnić jeszcze w pierwszym kwartale nadchodzącego roku.