Ogień pojawił się w domu, kiedy sześcioosobowa rodzina smacznie spała. - Obudziłem się i usłyszałem jakieś strzały. To pękał eternit na dachu - wspomina jeden z domowników...
Była noc (3 grudnia) i w domu państwa Leduchowskich wszyscy smacznie spali. Czworo dorosłych i dwójka dzieci, czyli 2-letni Marcel i 8-letni Szymon. Wtedy na poddaszu pojawił się ogień.
- Mąż wstał około drugiej w nocy i usłyszał jakieś huki i strzały - ze łzami w oczach wspomina pani Maria.
Te strzały to był dźwięk pękających eternitowych dachówek, bowiem na poddaszu szalał już ogień. Gdy mąż pani Marii otworzył prowadzące na strych drzwi, wówczas do środka domu buchnęły kłęby żrącego dymu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł tygodniowo.
już od
2,46 ZŁ /tydzień