Pijany kierowca zajeżdżał drogę innym pojazdom, próbował je zatrzymywać, a gdy mu się to udało, kopał w ich karoserie, próbował otwierać drzwi, strasząc siedzące za kierownicami kobiety. Teraz grozi mu do 5 lat więzienia.
Do mrożących krew w żyłach sytuacji doszło w piątek wieczór na Drodze Krajowej nr 70 w powiecie skierniewickim. Jadącej w kierunku Warszawy mieszkance Łodzi w pewnym momencie drogę zajechał kierujący oplem vivaro, który miał widoczne problemy z utrzymaniem toru jazdy. To był dopiero początek szokujących zachowań tego pirata drogowego. Od momentu, w którym kierująca zasygnalizowała mu sygnałem dźwiękowym niebezpieczne zachowania zaczął się koszmar jej jazdy.
Najpierw kierujący oplem zaczął gwałtownie hamować i zmuszać 42-letnią kobietę do uników. W konsekwencji takiej jazdy wjechał w roślinność i przydrożne zadrzewienia. Sądząc, że doszło do wypadku, kobieta zatrzymała się przy aucie agresora by sprawdzić, co mu się stało i powiadomić służby.
Kobieta na szczęście nie wysiadała ze swojego peugeota, bowiem sprawca gwałtownie ruszył, zajechał jej drogę i gdy ta zaczęła uciekać, rozpoczął pościg, podczas którego podjeżdżał bardzo blisko jej auta.
Na przystanku, na którym kobieta się zatrzymała, zaczął uderzać swoim autem w tył jej pojazdu. W pewnym momencie agresor wybiegł z samochodu i zaczął kopać i uderzać w jej pojazd szarpiąc za klamkę. Jego zachowanie powstrzymał zapewne widok dzwoniącej kobiety, która powiadamiała o zdarzeniu policję.
To nie był koniec jego skandalicznego zachowania. Chwilę potem upatrzył sobie kolejne auto, które stało się obiektem jego „zainteresowania”.
Tym razem zaczął gonić hyundaia i30, którym jechała 46-letnia mieszkanka powiatu rawskiego wraz z dwójką dzieci.
W tym przypadku sprawca zaczął podjeżdżać bardzo blisko, czyli „na zderzak”. W jednej z zatoczek zaczął uderzać w tył jej auta doprowadzając do jego przepchnięcia przez całą długość wiaduktu nad trasą ekspresową S-8 i wjeździe na rondo, gdzie to od dramatu uchronił kierującą, przerażoną całą sytuacją, jej manewr skrętu w zjazd na znajdującą się tam stację gazową. Na tym jednak nie koniec. Desperat podążał za jej pojazdem, a na owej stacji podbiegł, kopał, uderzał i szarpał za klamkę auta.
Na szczęście widzący to świadek zareagował. Doszło do szarpaniny. Policjanci, którzy zostali zaalarmowani, dojechali na miejsce zgłoszenia i zatrzymali natychmiast tego mężczyznę. 41-letni mieszkaniec Warszawy został poddany badaniu trzeźwości . Miał ponad 1,7 promila alkoholu...