Szczeniaki czekają na urzędnika
Mieszkanka Mokrej Lewej w gminie Skierniewice zainteresowała się czwórką bezdomnych szczeniaków. Poprosiła urząd gminy o odstawienie psiaków do schroniska. Nie mogła się doczekać na reakcję.
Zdaniem mieszkanki Mokrej Lewej samorząd uchyla się od odpowiedzialności za bezdomne zwierzęta, chociaż należy to do jego obowiązków.
- W naszej miejscowości pojawiły się cztery bezdomne szczeniaki - relacjonuje kobieta. - Były bez żadnej opieki, więc postanowiliśmy zająć się nimi. Trzy udało nam się złapać, a czwarty uciekł. Później zadzwoniliśmy do urzędu gminy z informacją o tych zwierzętach i prośbą, aby ktoś je odstawił do schroniska. Urzędnik powiedział mi, że poinformuje schronisko dla zwierząt w Skierniewicach i ktoś je tam zabierze. Nikt się nie pojawił, a w schronisku mówią, że nikt się z nimi nie kontaktował w tej sprawie.
W Urzędzie Gminy Skierniewice dowiedzieliśmy się, że najpierw jego pracownicy muszą sprawdzić, czy te szczeniaki nie są czyjąś własnością.
- Bardzo często zdarza się, że ludzie chcą w ten sposób pozbyć się szczeniaków, które im się narodziły, czyli po prostu naciągają samorząd - tłumaczy Zbigniew Różański. - Musimy to sprawdzić. Na pewno tam się pojawimy i przeprowadzimy na miejscu oględziny i przeprowadzimy wywiad środowiskowy. Zajmiemy się tą sprawą - zapewnia urzędnik.
- No to czekamy, niech wreszcie się tym zajmą - komentuje kobieta.