Szczepienia w Skierniewicach: U nas nie jest źle

Czytaj dalej
Magdalena Grajnert

Szczepienia w Skierniewicach: U nas nie jest źle

Magdalena Grajnert

W Polsce rośnie odsetek nieszczepionych dzieci. Powracają zapomniane i groźne choroby. Ale nie w Skierniewicach.

Z danych Głównego Inspektoratu Sanitarnego wynika, że w Polsce gwałtownie wzrasta liczba niezaszczepionych dzieci. W 2010 roku było ich ok. 2,5 tys., a w w 2014 roku - 12,3 tys.

Unikanie szczepień wiąże się ze wzrostem zachorowań na praktycznie wyeliminowane już choroby. Powraca m. in. odra, której odnotowano 110 przypadków w 2014 roku w porównaniu z 85 zachorowaniami w 2013 i 70 w 2012. Coraz większa jest jednak liczba zdeklarowanych przeciwników szczepień, którzy jednoczą się głównie na internetowych forach.

Jak podkreśla Barbara Wieteska, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, najważniejsza jest edukacja. I ta, jak widać w naszym mieście, funkcjonuje doskonale. W Skierniewicach i w powiecie, wg statystyk sanepidu, rodzice nie zgodzili się zaszczepić zaledwie czworga dzieci.

- Mamy obowiązek przeprowadzić szereg działań i skłonić rodziców do szczepień - tłumaczy dyrektor. - Jedynie w tych czterech przypadkach skierowaliśmy wnioski o wszczęcie postępowania i sprawy są w toku - mówi Barbara Wieteska. Najważniejszą rolę do spełnienia ma podstawowa opieka zdrowotna. Lekarze i pielęgniarki od chwili narodzin informują o konieczności wykonania szczepień i o obowiązującym harmonogramie. Sanepid również prowadzi takie działania. W ramach akcji „Zaszczep w sobie chęć szczepienia” edukował panie ze skierniewickiego Klubu Mamy, który jest największą nieformalną grupą zrzeszającą młode matki.

Czy kobiety nie mają obaw, żeby szczepić?

- My szczepiliśmy zgodnie z kalendarzem szczepień - mówi Monika Bursztynowicz, jedna z założycielek klubu. - Nie mam wykształcenia medycznego, więc stwierdziłam, że chyba ktoś mądrzejszy nad tym myślał i jest w tym jakiś pomyślunek. Ale każdy robi jak uważa - mówi Monika.

Należy pamiętać, że szczepionka to lek i jak każdy farmaceutyk ma działania niepożądane, które mogą, ale nie muszą wystąpić. Przed wzięciem antybiotyku raczej nie analizujemy wszelkich możliwych powikłań.

- Problem nieszczepienia jest, bo jest taka „moda” - mówi Barbara Wieteska. - Rodzice jako źródło wiedzy traktują internet, a tam są różne, nie zawsze sprawdzone informacje - dodaje.

Magdalena Grajnert

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.