Szeptem do mnie mów, mów szeptem

Czytaj dalej
Skierdelek

Szeptem do mnie mów, mów szeptem

Skierdelek

Skierdelek zapędził się ostatnio do miejskiej spółki, bo chciał porozmawiać z prezesem.

Pan prezes łapkę ściska Skierdlowi i wymownie pokazuje na gardło, z którego żaden głośniejszy dźwięk nie chce się wydobyć. Prezes więc szepce, najpierw do Skierdla, później do pani Basi z pokoju nr 7, a później odbiera telefon.

I Skierdelek zaczyna zwijać się ze śmiechu, bo sobie wyobraził, że dzwoniący nie wiedzą przecież, że prezes chory i pewnie myślą, że w co najmniej intymnej zastali go sytuacji.

Wychodząc Skierdel mruczy sobie pod nosem: „Szeptem do mnie mów, mów szeptem, by nikt obcy twoich słów nie słyszał.
Jak najciszej, proszę, mów, a przedtem spójrz w oczy tak, jak tylko ty patrzeć na mnie umiesz”
i życzy serdecznie zdrowia prezesowi, który nie uciekł od razu na L4.

Skierdelek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.