Szkoła Podstawowa w Łyszkowicach na polecenie wójta została zaplombowana
Nowy rok szkolny zaczął się bardzo nerwowo w Szkole Podstawowej im. Józefa Chełmońskiego w Łyszkowicach, do której uczęszcza około 400 uczniów. W piątek (30 sierpnia) specjalna gminna komisja zapieczętowała taśmą gabinet dyrektora szkoły, sekretariat oraz wejścia do placówki oświatowej. Małgorzata Zielińska, była już dyrektor łyszkowickiej placówki oświatowej uznała to "za esbeckie metody" stosowane przez wójta Adama Ruta. Ten ostatni twierdzi, że zabezpieczył szkołę przed wynoszeniem lub wnoszeniem do niej dokumentów.
Małgorzata Zielińska do 31 sierpnia tego roku była wieloletnim dyrektorem SP w Łyszkowicach. W tym roku kończyła się jej kolejna pięcioletnia kadencja na tym stanowisku.
Skonfliktowana z wójtem Adamem Rutą mieszkanka powiatu łowickiego przystąpiła do dyrektorskiego konkursu ogłoszonego przez gminę Łyszkowice. Była jedyną kandydatką.
Pierwsza tura konkursu nie odbyła się, gdyż w 12-osobowej komisji konkursowej nie było wymaganego prawem kworum. Do drugiej tury też nie doszło, a ostatecznie pani Zielińska wycofała swoją kandydaturę. Wójt Ruta uważa, że "dziwne zachowanie" części członków komisji związane było z tym, że dyrektorka nie posiadała aktualnej oceny pracy i potrzebowała czasu, aby ją uzyskać.
Włodarz gminy Łyszkowice w tej sytuacji rozmawiał z trzema kandydatami na to stanowisko. Najlepsze wrażenie zrobiła na nim Beata Czaporowska-Bożek, która obecnie kieruje Szkołą Podstawową w Mokrej Lewej pod Skierniewicami.
Wójt nie mógł jej powołać na dyrektora na pełną kadencję bez konkursu, gdyż nie była pracownikiem łyszkowickiej podstawówki. Dyrektor Zielińska odmówiła jej zatrudnienia.
Adam Ruta pojawił się więc na piątkowym zebraniu Rady Pedagogicznej SP w Łyszkowicach. Z dwoma zarządzeniami. Pierwsze dotyczyło powołania na stanowisko pełniącej obowiązki dyrektora Elżbiety Szabelskiej, która wcześniej złożyła rezygnację z funkcji zastępcy Małgorzaty Zielińskiej.
Wójt liczy, że pani Szabelska zatrudni obecną dyrektorkę SP w Mokrej Lewej i będzie mógł tę ostatnią powołać na szefową łyszkowickiej podstawówki, a dzięki niej "polepszy się jakość nauczania oraz atmosfera w szkole". Co prawda na piątkowym spotkaniu grona pedagogicznego SP w Łyszkowicach kandydatura Czaporowskiej-Bożek została zaopiniowana negatywnie przez nauczycieli, ale Adam Ruta twierdzi, że decyzja ta nie jest dla niego wiążąca.
Drugie zarządzenie wójta, ogłoszone podczas rady pedagogicznej, wiązało się powołaniem czteroosobowej komisji, która miała spisać i przejęć majątek szkoły oraz wszelką dokumentację jeszcze tego samego dnia.
- Wydawano polecenia moim pracownikom, dotyczące zwrotu wszystkich kluczy od szkoły, fotografowano pomieszczenia i ich elementy - informuje Małgorzata Zielińska, która uważa, że wtedy była jeszcze dyrektorem placówki i bezprawnie wydawano polecenia jej podwładnym.
Była już dyrektorka opisuje, że okna w jej gabinecie oklejono taśmą. Podobnie stało się z wszystkimi drzwiami wejściowymi do szkoły i niektórymi wewnętrznymi. Spis zakończył się około godz. 20.
- Szkoła wyglądała jak po akcji służb powołanych do walki z przestępczością zorganizowaną - uważa Małgorzata Zielińska.
Wójt Adam Ruta twierdzi, że dyrektor Małgorzata Zielińska opuściła szkołę, zabierając pieczątki, aby zablokować pracę gminnej komisji. Ta jednak działała dalej.
- Na koniec spisu członkowie komisji zapytali pracowników szkoły, czy wszystkie drzwi są pozamykane i powiedziano im, że tak - przedstawia swoją wersję wydarzeń włodarz gminy. - Po sprawdzeniu, okazało się to nieprawdą, gdyż jednych drzwi nie zamknięto. Dlatego postanowiliśmy zaplombować wejścia do szkoły.
Włodarz gminy Łyszkowice dodaje, że w poniedziałek (2 września) jedna ze sprzątaczek przyniosła do szkoły dokumenty związane z jej funkcjonowaniem.
- Po piątkowych wydarzeniach analizuję działania pani Zielińskiej pod kątem porzucenia miejsca pracy oraz niedopełnienia przez nią obowiązków służbowych - kończy swoją wypowiedź Adam Ruta.
Była już dyrektorka uważa, że zarzuty wójta są bezpodstawne. Twierdzi, że dokumenty przyniesione przez sprzątaczkę nie znajdowały się na zewnątrz szkoły, a w sali, w której odbywało się posiedzenie rady pedagogicznej.
Obecnie w szkole zaplombowany jest jedynie gabinet dyrektora.