Szpital w Skierniewicach: Chirurgia na szóstkę [ZDJĘCIA]
Ponieważ otrzymujemy od Państwa wiele sygnałów o rewelacyjnej opiece i warunkach na oddziale chirurgicznym skierniewickiego szpitala, wybraliśmy się na miejsce. Wniosek jest jeden: wszystko, co dobrego usłyszeliśmy o chirurgii, to prawda.
- Rzeczywiście, warunki pobytu chorych są bardzo dobre - mówi Maciej Rurarz, szef oddziału. - Zespół też jest wspaniały. Mam grupę młodych asystentów, którzy mają swoje specjalizacje, a wciąż się uczą.
Lekarz podkreśla, że doskonała jest także opieka pielęgniarska, a o nieskazitelną czystość oddziału dbają salowe.
Lekarze ze skierniewickiej chirurgii jako jedni z nielicznych operują przepukliny pachwinowe. Przeprowadzają też operacje urologiczne, wyrostki, przymierzają się do zabiegów na jelicie grubym. Niebawem szpital będzie miał aż trzech lekarzy onkologów.
- Na sukces oddziału składają się trzy filary: świetni chirurdzy, wspaniałe instrumentariuszki i dobra współpraca z anestezjologiem – mówi dr Rurarz.
Przez oddział chirurgiczny rocznie przewija się 1.200 pacjentów, z czego 90 proc. jest operowanych. To trzeci wskaźnik w województwie. Pacjent średnio spędza na oddziale trzy dni.
Blok operacyjny, który działa od 1966 roku, wciąż nie ma np. klimatyzacji, a temperatura pod lampą przekracza 30 stopni. Blok przeszedł ostatnio remont zgodnie z wymogami sanepidu, ale ordynator marzy o takim z prawdziwego zdarzenia.
- Stoimy przed decyzjami dotyczącymi remontu bloku operacyjnego - mówi dr Maciej Rurarz. - Koszt to około 11 mln zł, a korzyścią byłby nowoczesny sprzęt, na przykład więcej laparoskopów, co pozwoliłoby zwiększyć liczbę zabiegów.