Terrorystka uczyła skierniewickie dzieci

Czytaj dalej
Aneta Kapelusz

Terrorystka uczyła skierniewickie dzieci

Aneta Kapelusz

Faustyna Morzycka była piękną, młodą kobietą walczącą ze znienawidzonym caratem. Była też nauczycielką i idealistką. Przyjaźniła się z Żeromskim, który uczynił ją pierwowzorem „Siłaczki”.

Faustyna Morzycka (1864-1910) prowadziła w Skierniewicach szkółkę dla biednych dzieci z rodzin robotniczych w latach 1899-1905. Cztery lata później Faustyna Morzycka została terrorystką.

Na przełomie XIX/XX wieku działało w Skierniewicach kilka szkół, m.in: szkoły żeńskie Wandy Niewęgłowskiej i Bronisławy Kuczyńskiej czy Trzyklasowa Prywatna Szkoła Miejska. Nauka w tych instytucjach była odpłatna.

Faustyna Morzycka przyjechała do Skierniewic z matką i siostrą Marią Morzycką-Suszyńską, żoną inżyniera. Będąc dyplomowaną nauczycielką i mając doświadczenie w pracy z dziećmi wiejskimi i z ubogich rodzin, Morzycka zaczęła nauczać dzieci skierniewickich robotników. Nauka była darmowa. Nie wiadomo w którym miejscu znajdowała się szkółka. Być może w mieszkaniu Morzyckich.

Panie Morzyckie znalazły się w Skierniewicach prawdopodobnie za sprawą rodziny Tabaczyńskich.

Tabaczyńscy zarządzali w Skierniewicach folwarkiem Księstwa Łowickiego, w którego skład wchodziły tereny m.in. obecnych ulic: Sobieskiego, Wita Stwosza, Reymonta, Pomologicznej. Wielki spichlerz Tabaczyńskiego mieścił się w okolicach CODKO, miedzy ulicami Pomologiczną i Reymonta.

Telesfor Tabaczyński (1839-1895) był sędzią, obywatelem ziemskim. Jego matka Emilia, po śmierci pierwszego męża Zachariasza Tabaczyńskiego, poślubiła Maksymiliana Morzyckiego, który to był spokrewniony z Julianem Morzyckim - ojcem Faustyny. Telesfor Tabaczyński i jego matka Emilia spoczywają na skierniewickim cmentarzu przy kościele św. Stanisława.

Faustyna Morzycka, córka Juliana Morzyckiego, zesłańca na Sybir za udział w powstaniu styczniowym, urodziła się w głębi Rosji, w Tambowie. Po powrocie do Polski ukończyła pensję dla panien i otrzymała patent nauczycielski dający jej prawo do nauczania.

Związała się wtedy z kręgiem postępowej młodzieży, była jedną z założycielek tajnego Kobiecego Koła Oświaty Ludowej. Celem koła była walka z rusyfikacją oraz szerzenie oświaty na wsi. W posiadłości swoich rodziców, Paulinowie pod Nałęczowem, Morzycka utworzyła tajną szkółkę dla dzieci.

Po kilku latach wyjechała do Warszawy, gdzie wraz z koleżankami-działaczkami zajmowała się edukacją dzieci, młodzieży i dorosłych pochodzących ze środowisk robotniczych oraz prowadziła działalność wydawniczą.

Faustyna przyjaźniła się z pisarzem Stefanem Żeromskim. Żeromski był zafascynowany inteligentną i atrakcyjną Faustyną, którą nazywał „piękną Fochną”. Morzycka miała jednak ważniejsze rzeczy na głowie niż westchnienia Żeromskiego. Była to walka o niepodległość Polski. Faustyna zapisała się na „kurs rzucania bomb dla kobiet” organizowany przez PPS, a Żeromski napisał „Siłaczkę” - nowelę o nauczycielce-idealistce Stanisławie Bozowskiej, której pierwowzorem była Faustyna Morzycka.

W 1905 roku Faustyna opuściła Skierniewice. Chorowała na gruźlicę i zmuszona była udać się na kurację za granicę. Po powrocie osiadła w Nałęczowie i założyła tam szkołę i teatr amatorski. Coraz bardziej angażowała się też w działalność konspiracyjną. W 1908 roku została aresztowana za pomoc zbiegłym więźniom ideologicznym i osadzona w więzieniu. Dzięki rodzinie i przyjaciołom wykupiono ją po pewnym czasie, ale więzienne przeżycia jeszcze bardziej zradykalizowały poglądy Faustyny.

Chcąc czynnie walczyć z caratem wstąpiła do bojówki PPS i 10 października 1909 roku wzięła udział w zamachu na znienawidzonego rosyjskiego generała żandarmerii Lwa Uthoffa. Jak relacjonował „Warszawskij Dniewnik”: „(…) katastrofa z samochodem jenerała Uthoffa nastąpiła skutkiem wybuchu bomby. Według zeznań niektórych świadków bombę rzuciła niewiadomego nazwiska kobieta z balkonu przeciwległego domu; po wybuchu zbiegła.”

W samochodzie nie było generała tylko jego brat i szofer. Nie doznali obrażeń. Zginęło za to kilku przypadkowych przechodniów, kilkunastu odniosło rany. Faustyna Morzycka chciała dobrze, a wyszło jak zwykle. Nie mogła wybaczyć sobie śmierci niewinnych ludzi.

Załamała się i 25 maja 1910 roku popełniła samobójstwo zażywając cyjanek potasu.

Aneta Kapelusz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.