To bieda napędza wydatki z programu 500 plus
Gmina Sadkowice znalazła się w czołówce gmin w Polsce, w których największy odsetek dzieci korzysta z programu 500 plus.
Pod tym względem gmina znalazła się na piątym miejscu w Polsce. Odsetek dzieci, które w niej mieszkają i korzystają ze świadczeń programu 500 plus wynosi 86 procent. Ze statystyk wynika, że na koniec 2016 r. w gminie było 1.077 osób w wieku do 17. roku życia, natomiast w okresie od 1 kwietnia do 31 grudnia 2016 r. wypłacono 890 świadczeń 500 plus dla 923 dzieci. Na te świadczenia w 2016 r. Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej wydał prawie 4 mln 9 tys. zł, zaś całkowity koszt programu w tym okresie wyniósł 4 mln 22 tys. zł.
- Generalnie jest to gmina biedna, mieszkańcy utrzymują się z działalności rolniczo-sadowniczej, a więc dochód w rodzinie wylicza się na podstawie hektara przeliczeniowego. Na domiar złego duża część mieszkańców utrzymuje się z prac dorywczych osiągając dochód nieudokumentowany, a więc formalnie nieistniejący - tłumaczy Urszula Michalak, kierownik GOPS w Sadkowicach. - Jest to gmina ogromnie zróżnicowana pod względem poziomu życia rodzin: od rzadkich przypadków przepychu do skrajnego ubóstwa. Wśród osób pobierających jakiekolwiek świadczenia w ramach pomocy społecznej wylosowaliśmy 10 rodzin i wyszło, że średni dochód na jedną osobę w tych rodzinach wyniósł 227,71 złotych miesięcznie - dodaje.
W gminie nie ma żadnych zakładów, które mogłyby dać zatrudnienie jej mieszkańcom - jedyni pracodawcy to urząd gminy, dwa banki i szkoły wiejskie.
- Niektórzy mieszkańcy dojeżdżają do pracy w Grójcu, ale osiągają tam najniższe wynagrodzenie, co ma niewielki wpływ na poziom życia - podkreśla kierowniczka GOPS. - Sądzę, że osoby te nie będą w stanie wypracować sobie odpowiedniej emerytury i prawdopodobnie kiedyś staną się naszymi podopiecznymi.
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zażądało od GOPS w Sadkowicach wyjaśnień, dotyczących tak wysokich wydatków na program 500 plus. Zostały one przekazane ministerstwu za pośrednictwem wydziału rodziny i polityki społecznej Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi. Odpowiedzi na razie nie ma, ale niewykluczone, że odpowiedzią będzie kontrola.