To był najgorszy rok dla producentów pomidorów z okolic Łowicza

Czytaj dalej
Fot. Rafał Klepczarek
Rafał Klepczarek

To był najgorszy rok dla producentów pomidorów z okolic Łowicza

Rafał Klepczarek

Ireneusz Znyk, prezes Zrzeszenia Plantatorów Owoców i Warzyw w Łowiczu twierdzi, że był to zły rok dla producentów pomidorów. Nie dość, że plony są niższe niż zakładano, to jeszcze z powodu deszczów nie udało się zebrać z pól wszystkich pomidorów, gdyż jest za grząsko.

- To najtrudniejszy dla nas rok od 10 lat - uważa szef ZPOiW. - Pomidory lubią ciepło i słońce. Tymczasem początkowo było chłodno, a wiele plantacji dotknęły gradobicia. Gdy przyszedł czas zbiorów, mocno utrudniły je ulewne deszcze.

Grupa producencka z Łowicza działa od 2004 roku. Była ona pierwszym tego typu zrzeszeniem w województwie łódzkim. Obecnie skupia blisko 150 plantatorów, którzy produkują dla zakładu przetwórczego Agros Nova w Łowiczu głównie pomidory przemysłowe oraz buraki ćwikłowe. Są to producenci rolni z powiatów: łowickiego, łęczyckiego i zgierskiego oraz współpracujący z nimi „wolni strzelcy” z okolic Kutna.

- Do Agros Nova oddajemy pomidory z 300 hektarów, a buraki ze 120 ha - mówi prezes Znyk. - W ubiegłym roku mieliśmy nadwyżkę produkcji. Natomiast w tym sezonie pomidora przemysłowego brakowało i linie produkcyjne pracowały z przestojami.

Gradobicia najbardziej dotknęły plantatorów z okolicy Łęczycy. Niesprzyjająca pomidorom aura sprawiła także, że zbiory były znacznie mniejsze w okolicach Żychlina.

- U nas i tak nie było jeszcze tak tragicznie, jak w rejonie Pudliszek, gdzie grad zniszczył 60 proc. plantacji - dodaje przedstawiciel łowickiej grupy producenckiej.

Produkcja pomidorów przemysłowych w Polsce przez dekady były ewenementem na skalę europejską. Nie ma innego kraju tak daleko na północy kontynentu, w którym byłoby tyle pomidorowych plantacji. Chodzi o warunki klimatyczne, które nie sprzyjają tego typu uprawom.

Polskie zagłębie pomidorowe kurczy się jednak coraz bardziej z powodu zmniejszającej się opłacalności tego typu produkcji. Z jednej strony plantator musi wydawać więcej pieniędzy na ochronę upraw przed niesprzyjającymi warunkami pogodowymi, a z drugiej spadają ceny surowca. Obecnie w kraju za pomidory przemysłowe w zależności od ich jakości płaci się od 33 do 40 groszy za kilogram.

- To i tak więcej niż we Włoszech czy też innych krajach Europy Południowej - mówi prezes Znyk. - Nas ratowały jeszcze unijne dopłaty, które jednak z roku na rok są coraz niższe, a w tym ich wysokość oraz warunki pogodowe sprawiły, że większość plantatorów jest na minusie.

Jeszcze dwa lata temu Unia Europejska dokładała do jednego hektara polskich pomidorów 4,3 tys. zł. W ubiegłym roku kwota ta spadła do 3,2 tys. zł, a obecnie wyniosła ona zaledwie 1,6 tys. zł.

Zaniepokojeni członkowie Zrzeszenia Plantatorów Owoców i Warzyw w Łowiczu interweniowali w tej sprawie w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Odpisano im, że mniejsze kwoty dotacji związane są z tym, że pomidorowe plantacje są większe niż ubiegłym roku i unijne fundusze dzielone są na więcej osób.

- Nie chce mi się w to wierzyć, gdyż z drugiej strony ministerstwo uważa pomidory za produkcję niszową - mówi Ireneusz Znyk. - W przyszłości dopłaty do tego typu plantacji mają zostać wygaszone.

Taki stan rzeczy sprawia, że wielu rolników rezygnuje z uprawy pomidorów. Za rok polskie zakłady przetwórstwa owoców i warzyw mogą stanąć przed problemem braku bazy surowcowej. A warto przypomnieć, że już obecnie 60 do 70 proc. przetwarzanych w Polsce pomidorów pochodzi z importu.

Dlatego też takie spółki, jak choćby Agros Nova z Łowicza, płacą więcej za pomidory niż na południu naszego kontynentu, aby utrzymać własnych dostawców.

- Ważne jest to, że polski konsument przyzwyczajony jest do specyficznego smaku rodzimego pomidora, aby sprostać tym wymogom jest on mieszany z tymi z importu - dodaje nasz rozmówca.

Rafał Klepczarek

Rafał Klepczarek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.