Trafił za kraty dopiero po naszej interwencji

Czytaj dalej
Magdalena Grajnert

Trafił za kraty dopiero po naszej interwencji

Magdalena Grajnert

Dzień przed Wigilią został zatrzymany 31-latek, który od września okradał skierniewickie sklepy.

Mężczyzna nie krył twarzy i zostawiał po sobie mnóstwo śladów, także łom, którego użył do wyważenia drzwi. Sklepikarze byli zaskoczeni i zniesmaczeni działaniem policji, która tak długo pozwalała przestępcy na bezkarność.

Policja tłumaczy tymczasem, że nie ma mowy o bezkarności, bo mężczyzna oczekiwał na wyrok sądowy przebywając na wolności. I kradnąc - dodajmy. Od września 31-letni mieszkaniec Skierniewic od września został zatrzymany przez mundurowych 10 razy.

- Policjanci rozliczając go z dokonanych przestępstw stawiali zarzuty dotyczące różnych czynów, nie tylko włamań
- informuje Justyna Florczak-Mikina, oficer prasowy KMP w Skierniewicach. - Po tych czynnościach był zwalniany, gdyż do zastosowania środków zapobiegawczych właściwa jest prokuratura lub sąd - dodaje rzecznik.

Jak wyglądały działania prokuratury?

- W październiku wysłaliśmy pismo do wydziału wykonawczego Sądu Rejonowego w Skierniewicach z informacją, że 31-latek narusza porządek prawny
-mówi Anna Kuziemska- Wawrzko, zastępca prokuratora rejonowego w Skierniewicach. - Rozmawialiśmy z kuratorem, który nadał bieg sprawie. Niestety procedur nie da się przyspieszyć - dodaje Anna Kuziemska-Wawrzko.

Sąd Okręgowy w Łodzi XVIII Wydział Karny 8 grudnia zarządził wykonanie kary. 15 grudnia tutejsza prokuratura zwróciła się do skierniewickiego sądu o natychmiastowe zatrzymanie Artura Ch.

- Nie było przesłanek szczególnych do zatrzymania, a sama obawa, że mężczyzna ponownie popełni przestępstwo, nie jest taką przesłanką - mówi Anna Kuziemska-Wawrzko.

- Mężczyzna został osadzony 28 grudnia w zakładzie karnym na skutek odwołania warunkowego przedterminowego zwolnienia
- informuje Barbara Urbanowicz, prezes Sądu Rejonowego w Skierniewicach. - Ma wyrok 3 lat i 4 miesięcy pozbawienia wolności - dodaje Barbara Urbanowicz.

Chociaż służby podkreślają, że robiły co w ich mocy, efekt ich działań był taki, że przedsiębiorcy przez wiele miesięcy nie czuli się bezpiecznie oczekując, kiedy włamywacz ponownie zawita do ich sklepu.
Jak podkreślają, mieli świadomość, że to tylko kwestia czasu. Nie kryją swojej opinii o działaniach służb.

- Jesteśmy przerażeni nie tyle działaniem złodzieja, co niekompetencją policji, prokuratury i sądu - ostro mówił jeden z przedsiębiorców (dane do wiad. redakcji). - Policja przyjeżdża i wie, kto to jest i gdzie mieszka.

Dopiero po zgłoszeniu się do naszej redakcji ośmiorga przedsiębiorców i zainteresowaniu prasy, prawie natychmiast zatrzymano 31-latka.

- Nareszcie - oddycha z ulgą jeden z przedsiębiorców. - Nie wiem tylko, komu dziękować. Policji, że w końcu zadziałała czy gazecie, że nagłośniła całą sprawę i nam pomogła?

- Artur Ch. usłyszał 37 zarzutów i dobrowolnie poddał się karze dziesięciu lat pozbawienia wolności - informuje prokurator Anna Kuziemska-Wawrzko.

Magdalena Grajnert

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.