Tragedia pod Łowiczem. W minioną sobotę nad ranem z rzeki Bobrówki w podłowickich Mystkowicach wyłowiono zwłoki 13-letniego chłopca. Dzień wcześniej matka dziecka mającego problemy emocjonalne zgłosiła jego zaginięcie.
Kobieta poinformowała funkcjonariuszy Komendy Powiatowej Policji w Łowiczu, że jej syn wyjechał z domu rowerem 15 maja około godz. 16. Dziecko lubiło przebywać na mostku na rzecze Bobrówce. Gdy nastolatek nie wrócił do domu, matka około godz. 22 zgłosiła policji jego zaginięcie.
Policyjne poszukiwania początkowo nie dawały żadnego rezultatu. W sobotę (16 maja) po godzinie 1 w nocy włączono do nich straż pożarną oraz psy tropiące. Na podstawie zeznań świadków rozpoczęto przeczesywać brzegi Bobrówki od Mystkowic do Bochenia.
Przed godziną 3 patrol policji natknął się na rower 13-latka. Doświetlenie terenu przez strażaków pozwoliło na odnalezienie ubrania chłopca. Koszulka, spodnie jeansowe oraz buty sportowe znajdowały się tuż przy brzegu Bobrówki. - Ciało dziecka znalezione zostało 2 metry od brzegu - dowiedzieliśmy się w Komendzie Powiatowej PSP w Łowiczu. - Z powodu stężenia pośmiertnego odstąpiono od prób reanimacji.
Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon małego mieszkańca Mystkowic w gminie Łowicz. Medyk wykluczył udział w tragedii osób trzecich. Przyczyną śmierci chłopca było utonięcie. Ciało dziecka znaleziono niespełna 500 metrów od jego domu
Na polecenie prokuratora zarządzono sekcję zwłok. - Badamy okoliczności tego tragicznego zdarzenia - informuje Magdalena Bursa, prokurator rejonowy w Łowiczu.
Śledczy sprawdzają czy był to nieszczęśliwy wypadek, czy może chłopiec sam odebrał sobie życie. - Pamiętam tego chłopca i po prostu jestem w szoku - mówi mieszkanka sąsiedniego Bochenia. - Rodzina ta w życiu nie miała szczęścia, a teraz jeszcze taka tragedia.