Trwa śledztwo, które ma wyjaśnić tajemnicze zachowanie i śmierć mężczyzny na Widoku w Skierniewicach
W piątek, 3 grudnia, doszło do tragedii na osiedlu Widok w Skierniewicach. Nie żyje 38-letni mężczyzna. Według relacji świadków miał on być agresywny wobec obcych sobie osób. Świadkowie twierdzą, że jego siła była wręcz nienaturalna. Trwa śledztwo, które ma wyjaśnić przyczyny śmierci mężczyzny.
Do tragedii doszło w piątkowy wieczór około godziny 19. Do skierniewickiej komendy wpłynęło wtedy zawiadomienie o mężczyźnie, który zachowuje się agresywnie i posiada przy sobie pałkę. Miał on również uderzyć kobietę, która stała na przystanku, na przeciwko marketu budowlanego Castorama.
- Zanim na miejsce przyjechali policjanci, agresywny mężczyzna został ujęty przez osoby postronne. Były to, co najmniej trzech znajdujących się w pobliżu ludzi. W momencie przyjazdu funkcjonariuszy mężczyzna został przez nich zakuty w kajdanki. Przez policjantów nie zostały użyte żadne inne środki przymusu - poinformował Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
W pewnym momencie 38-letni mężczyzna poinformował policjantów, że źle się czuje i stracił przytomność. Reanimację podjął jeden ze świadków, jak się okazało ratownik medyczny. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe, jednak nie udało się przywrócić czynności życiowych u mężczyzny.
- Akcja ratunkowa trwała około godziny. Na ten moment wszystkie ustalenia są wstępne i są prowadzone działania, których celem jest wyjaśnienie tej sytuacji. Wiadomo już, że mężczyzna był obywatelem Ukrainy - informuje Krzysztof Kopania.
Z relacji świadków wynika, że mężczyzna był bardzo agresywny, jego siła była wyjątkowo duża, do tego stopnia, że jedna osoba nie była w stanie go obezwładnić. Przechodzący w pobliżu mówili o bójce między kilkoma mężczyznami. Tymczasem była to próba powstrzymania agresywnego 38-latka.
W trakcie dochodzenia udało się ustalić, że 38-letni obywatel Ukrainy przyjechał do Polski zaledwie dzień przed zdarzeniem - 2 grudnia. Natomiast do Skierniewic przyjechał około godziny 17 z jednej z podskierniewickich miejscowości. W kieszeni mężczyzny znaleziono bilet kolejowy, który był ważny 2 godziny i został wykupiony w piątek. Dodatkowo ustalono, że mężczyzna był agresywny już przed zaatakowaniem 38-letniej mieszkanki Skierniewic na przystanku. Wcześniej próbował zaatakować mężczyznę oraz grupę dzieci idącą chodnikiem.
- Zabezpieczyliśmy monitoringi, które znajdowały się w pobliżu. Mamy nagrania zachowania mężczyzny. Zostaną one przekazane biegłym, którzy na ich podstawie ocenią zachowanie mężczyzny. Udało nam się dotrzeć do świadków zdarzenia, którzy zostali przesłuchani - mówi Krzysztof Kopania.
Ponieważ w godzinach popołudniowych i wieczornych miejsce zdarzenia jest ruchliwe, udało się w miarę szybko znaleźć świadków zajścia. Z nieoficjalnych informacji wiadomo, że było ich wielu. Wszyscy zostali już przesłuchani.
Wiadomo już, że została zlecona dokładna sekcja zwłok obywatela Ukrainy. Po jej przeprowadzeniu śledczy poznają przyczynę zgonu. Jednak zaplanowano także dokładne badania toksykologiczne. Istnieje bowiem podejrzenie, że mężczyzna mógł zażywać środki odurzające, które mogły przyczynić się do jego agresji oraz śmierci.