Tuż po wojnie polskie ogrodnictwo było bardzo prymitywne. Skierniewickie instytuty to zmieniły

Czytaj dalej
Fot. Archiwum Instytutu Ogrodnictwa
Sławomir Burzyński

Tuż po wojnie polskie ogrodnictwo było bardzo prymitywne. Skierniewickie instytuty to zmieniły

Sławomir Burzyński

Polska z zacofanego ogrodniczo kraju stała się liderem na rynku europejskim i światowym w produkcji jabłek, truskawek, porzeczek, malin, a także pieczarki, cebuli, kapusty i innych.

Feliks Kotowski żył krótko, 34 lata. Dla Skierniewic zrobił jednak coś, czego przecenić nie sposób.

Obejmując w 1922 roku kierownictwo utworzonego przez warszawską SGGW Zakładu Uprawy i Hodowli Roślin w Skierniewicach, stworzył tym samym podwaliny skierniewickich instytutów, bez których miasto nie byłoby takie samo... Bo i cóż miałby tu robić prof. Pieniążek w 1946 roku jako młody naukowiec osiadający w Skierniewicach na kilkadziesiąt kolejnych lat, z wiadomym skutkiem?

W lutym 1929 roku Kotowski uzyskał profesurę zwyczajną, zaś w lipcu zmarł nagle na zakażenie krwi, ukąszony przez owada. Pochowano go na skierniewickim cmentarzu św. Józefa. W holu głównym instytutu stoi popiersie Feliksa Kotowskiego.

W okresie międzywojennym z miastem związane były też inne sławy nauk rolniczych - profesorowie Włodzimierz Goriaczkowski, Marian Górski i Edmund Malinowski, pracujący na rzecz instytutu rolniczego z Puław i Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego.

W rzeczywistości powojennej niezbędne było jednak przeniesienie myśli naukowej bezpośrednio do praktyki rolniczej kraju zniszczonego przez zabory i dwie wojny światowe. Takie były założenia dla ustanowienia obu skierniewickich instytutów - Sadownictwa, który początkowo miał swoją siedzibę w zabudowaniach SGGW w osadzie pałacowej, by później przenieść się do nowo wybudowanego gmachu przy ul. Szerokiej (obecnie ul. Pomologiczna) oraz Warzywnictwa, który ulokował się w pałacu prymasowskim (obecnie to siedziba Instytutu Ogrodnictwa).

Przed skierniewickimi placówkami naukowymi stało ogromne wyzwanie, jako, że polskie ogrodnictwo było w tym okresie w powijakach. W sadach prowadzono gospodarkę dwupiętrową, co oznacza, że pod drzewami uprawiano często warzywa, z opłakanym skutkiem dla wysokości i jakości plonów. Prowadzenie wysokopiennych drzew wymagało niemałego zachodu, a owocowanie roślin w sadach miało miejsce co drugi rok, co dziś dla młodego pokolenia jest wprost niewiarygodne. Płody rolne przechowywane w piwnicach, kopcach lub dołowane w ziemi, szybko ulegały zepsuciu.

- Pracownicy obu instytutów rozpoczęli wówczas działalność dwutorową: badania w skierniewickich laboratoriach i na polach eksperymentalnych, w tym w licznych zakładach doświadczalnych zlokalizowanych w całej Polsce oraz przenoszenie wiedzy i wyników swych badań wprost „pod strzechy” - mówi Małgorzata Korbin, dyrektor Instytutu Ogrodnictwa.

Spektakularnym sukcesem zakończyła się podjęta przez prof. Szczepan Pieniążka w 1965 roku inicjatywa tworzenia sadów intensywnych, z ugorem herbicydowym, uprawą drzew na podkładach półkarłowych (potem we współpracy ze Stowarzyszeniem Sadów Karłowych także na podkładkach karłowych).

Wprowadzone do praktyki metody agrotechniczne, w tym opracowywane w Instytucie metody cięcia drzew i krzewów, pozwalające na równomierny dostęp światła do korony drzewa i dostosowujące pokrój roślin do mechanicznego zbioru owoców, wprowadzone podkładki karłowe i przerzedzanie zawiązków sprawiły, że praca w sadzie stała się bardziej efektywna - liczba drzew na hektar wzrosła w przypadku jabłoni od 100-200 w latach 60. do 4.000 obecnie, a owoce zbiera się w każdym roku.

Polska z zacofanego ogrodniczo kraju stała się liderem na rynku europejskim i światowym w produkcji jabłek, truskawek, porzeczek, malin, a także pieczarki, cebuli, kapusty i innych.

Przykładem pracy na rzecz polskiego ogrodnictwa może być skonstruowany w Instytucie Sadownictwa pierwszy w Polsce opryskiwacz z pomocniczym strumieniem powietrza (słynny Huragan), w oryginalnej wersji prowadzony w zaprzęgu konnym. W późniejszym okresie w Zakładach Mechanizacji obu instytutów pracowano nad konstrukcją maszyn do zbioru i sortowania owoców porzeczki, zbioru cebuli i uprawy marchwi na redlinach, a ostatnio w Instytucie Ogrodnictwa prowadzone są prace nad inteligentnymi opryskiwaczami i kombajnami do zbioru owoców pestkowych i delikatnych owoców przeznaczonych do bezpośredniego spożycia (nagrody na międzynarodowych targach w Norymberdze i Brukseli oraz na targach POLAGRA).

W skierniewickich instytutach opracowano także tzw. liczby graniczne, przydatne do określenia minimum nawozowego i pierwszy w Polsce kroplownik SK1 do oszczędnego nawadniania kroplowego roślin.

Obecnie prowadzone są badania nad elektronicznie sterowanym, oszczędnym nawadnianiem, a na stronie internetowej znajduje się opracowany w Skierniewicach system ułatwiający podjęcie decyzji nawodnieniowych w oparciu o dane wprowadzone przez indywidualnego producenta owoców, warzyw i roślin ozdobnych.

W 1990 roku w Skierniewicach opracowano założenia i rozpoczęto wdrażanie do praktyki zasad integrowanej produkcji owoców, a w późniejszym okresie także warzyw. System opiera się na racjonalnym stosowaniu środków ochrony roślin, sprowadzonym do niezbędnego minimum. Metodyki integrowanej ochrony roślin są regularnie poszerzane i aktualizowane.

- Na powierzchni ponad 10 ha instytut prowadzi też badania nad przydatnością różnych odmian, systemów uprawy i warunków produkcji ekologicznej. W Zakładach Ochrony Roślin prowadzony jest również monitoring sadów i pól warzywnych pod kątem nowych chorób i szkodników roślin pojawiających się w następstwie otwarcia granic i zmian klimatycznych. Pracownicy instytutu opracowują także zasady bezpiecznego eksportu produktów ogrodniczych. W instytucie funkcjonuje Zakład Bezpieczeństwa Żywności, którego zadaniem jest ocena poziomu substancji szkodliwych w produktach, które trafiają na rynek konsumenta. Laboratorium o najwyższej w Europie klasie „A” bada rośliny i produkty spożywcze na obecność ponad 400 substancji szkodliwych, które nie są dozwolone do stosowania w produkcji rolnej lub przekraczają dopuszczalny poziom - wyjaśnia dyrektor Korbin.

W ciągu 65 lat wyhodowano ponad 200 odmian roślin sadowniczych, warzywnych i ozdobnych. Według danych instytutu około 7 proc. odmian jabłoni w polskich sadach, do 50 proc. kapusty, cebuli i papryki oraz ponad 70 proc. maliny to odmiany wyhodowane w instytutach. Wśród nowych odmian wyróżniają się m. in. jabłonie Ligol i Ligolina, maliny Polonez, Polka, porzeczki Tihope i Polares czy ogórki Edyp i Ikar.

Sławomir Burzyński

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.