USC w Skierniewicach: Ach, co to mógłby być za ślub...

Czytaj dalej
Fot. archiwum prywatne
Magdalena Grajnert

USC w Skierniewicach: Ach, co to mógłby być za ślub...

Magdalena Grajnert

Czy tłokowi w USC można było zapobiec?

Przyszli państwo młodzi decydują się na ślub cywilny z różnych względów: chcą zaoszczędzić na kosztach, decydują względy wyznaniowe albo zawierają kolejne małżeństwo. Najczęściej są to kameralne uroczystości dla najbliższych, ale zdarza się, że do urzędu stanu cywilnego zapraszanych jest nawet ponad 100 osób.

W październikową sobotę państwo młodzi brali ślub w gronie blisko 150 zaproszonych gości. Rodzina, przyjaciele i znajomi wypełnili salę ślubów, korytarz i salę bankietową. Ci, którym nie udało się znaleźć miejsca w sali ślubów, nie widzieli i nie słyszeli zaślubin.

- To taka doniosła chwila, powinna być pełna wzruszenia i skupienia - opowiada pani Danuta, mama pana młodego. - Rodzina przyjechała z odległych stron i nawet nie mogła zobaczyć, jak młodzi przeżywają ten najważniejszy dzień. Ani nic nie było widać, ani słychać poza salą ślubów - dodaje.

W uroczystości zaślubin w USC rzadko bierze udział tak liczna grupa. To może z pięć tego rodzaju wydarzeń rocznie. Większość dużych ślubów cywilnych odbywa się poza urzędem. Dlaczego młodzi ludzie nie wzięli takiej ewentualności pod uwagę?

- W dworku, w którym urządziliśmy przyjęcie weselne, nie było miejsca, musielibyśmy wynająć drugą salę
- mówi pani Danuta. - A ryzykować z ceremonią na zewnątrz w niepewną, październikową pogodę nie mogliśmy.

W skierniewickim USC urzędniczki podsuwały młodym inne rozwiązania.

- Proponowaliśmy im salę koncertową w szkole muzycznej na miejsce zaślubin - mówi Elżbieta Szymczak, która udzielała ślubu młodym. - Otworzyliśmy salę bankietową, więcej miejsca po prostu nie mamy, w Skierniewicach i tak jest największa sala w całym rejonie - dodaje urzędniczka.

Sławomir Trochonowicz, dyrektor szkoły muzycznej, jest nieco zaskoczony pytaniem, ile kosztuje ślub w sali koncertowej szkoły.

- Do dzisiejszego dnia nie było u nas ani jednego ślubu - mówi. - Gdyby padła taka propozycja, musiałbym ją rozważyć. Jesteśmy placówką budżetową, nie wiem nawet, czy wolno mi tę salę wynająć.

Katarzyna Niedzielska prowadzi firmę zajmującą się dekoracją między innymi ślubów cywilnych. Młodzi, którzy nie składają przysięgi w kościele, na miejsce zaślubin najczęściej wybierają dom weselny.

- Dekorowaliśmy m. in. dworek przy ul. Piłsudskiego i różne domy weselne - mówi dekoratorka. - To były śluby plenerowe, rzeczywiście gorzej sytuacja wygląda w pomieszczeniach. Tam raczej nie ma warunków do zaślubin.

Czy w październiku ślub plenerowy jest wykluczony? Zdaniem Katarzyny Niedzielskiej jedynym, co nas ogranicza, jest wyobraźnia.

- Dla panny młodej piękne białe futerko, żeby nie zmarzła, do tego świece i można stworzyć niezwykłą atmosferę. Pod warunkiem, że nie pada - dodaje.

Prezydent Krzysztof Jażdżyk zapewnia, że miasto jest otwarte na potrzeby młodych.

- Udostępnimy miejskie pomieszczenia bez żadnych dodatkowych opłat. Niech biorą śluby i niech się kochają - mówi prezydent.

Magdalena Grajnert

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.