Nowe władze miasta definitywnie żegnają się z koncepcję silnie promowaną przez poprzedników: że Skierniewice będą uzdrowiskiem.
- To nigdy nie był kierunek rozwoju miasta, który bym akceptował, a teraz, po trzech miesiącach urzędowania, coraz bardziej przekonuję się, że rezygnacja Skierniewic ze statusu uzdrowiska jest dobrą decyzją - mówi Krzysztof Jażdżyk, prezydent Skierniewic. - Tym bardziej, że mamy alternatywę dla tej wizji. Prowadzimy obecnie rozmowy z inwestorem, który jest zainteresowany terenem uzdrowiskowym, czyli tymi 150 ha; szczegółów na tym etapie nie chcę jednak zdradzać. Dodam tylko, że inwestor związany jest z ochroną zdrowia, i że dzięki niemu w mieście pojawiłyby się nowe miejsca pracy.
Krzysztof Jażdżyk uważa, że pomysł poprzednich władz miasta kosztowałby kilkadziesiąt milionów złotych bez pewności, że przyniósłby pożądane efekty. - Nie wiadomo też, kiedy on by się zakończył, i czy mieszkańcy by na uzdrowisku w ogóle skorzystali - mówi.
Prezydent dodaje, że proces rezygnacji Skierniewic ze statusu uzdrowiska może potrwać nawet około roku.
Wiceprezydent miasta Eugeniusz Góraj dodaje, że Skierniewice wcale nie muszą mieć wspomnianego statusu, by wykorzystać wody geotermalne.
- Spółka miejska Wod-Kan stara się o status zakładu górniczego, który mógłby tę wodę wydobywać - dodaje. - Można ją w dowolny sposób wówczas zagospodarować. O uzdrowisku w Skierniewicach w ogóle nie warto rozmawiać. Austriacy byli rzekomo tacy zainteresowani inwestycją u nas, a teraz milczą i nawet nikt się nie kontaktuje - dodaje.
Kilka tygodni temu Beata Jabłońska, była wiceprezydent Skierniewic, podpytywana przez nas o rezygnację obecnych władz miasta z koncepcji uzdrowiska, mówiła: "Proceduralnie wszystko zostało przygotowane perfekcyjnie, nasi następcy mają idealne warunki, gdyby zechcieli to dzieło kontynuować. Nadal uważam, że to świetny kierunek dla rozwoju Skierniewic. Ostatnio byłam w Nałęczowie, rozmawiałam z ludźmi, wszyscy są zadowoleni, głównie z tego powodu, że mają pracę. To miasto żyje. Jeśli odwrócimy się od statusu uzdrowiskowego będziemy pierwszym samorządem, który by to uczynił. Wiele miejscowości dąży do uzyskania takiego statusu, a my świadomie z niego zrezygnujemy. Nie rozumiem tego".