Te torty to prawdziwe dzieła sztuki, a u pani Agaty każdy może zamówić sobie takie, jakie mu się tylko zamarzy. - Sądzę, że aby robić takie rzeczy, to trzeba po prostu lubić gotować i mieć nieco fantazji - mówi Agata Pecyna, właściciela piekarni Słodka Galeria ze Skierniewic.
Gdy pani Agata została magistrem ogrodnictwa i architektury krajobrazu, nie marzyła nawet o tym, że kiedyś odnajdzie się w branży cukierniczej. Wszystko zaczęło się niemal przez przypadek i to nie w Polsce.
- Mieszkaliśmy kiedyś w Szkocji i tam trafiłam do pracy w cukierni. Przy okazji przyglądałam się, jak powstają różne wypieki, a z czasem szef zaczął mnie wysyłać na specjalistyczne szkolenia - wspomina Agata Pecyna.
Zdobyta wiedza zaczęła procentować po powrocie do Polski i osiedleniu się w Skierniewicach. Już w 2011 roku narodził się pomysł, aby zająć się artystycznymi wypiekami. Chociaż na początku nie było łatwo, to z czasem liczba klientów się powiększała.
- Na początku wiadomości o tym, co robię rozchodziły się pocztą pantoflową. Ludzie zaczęli sobie polecać moje usługi - mówi.
Wytwarzane przez panią Agatę torty niewiele mają wspólnego z wypiekami, jakie większość z nas robi w domu. Nie dość, że są smaczne, to jeszcze każdy z nich stanowi odrębne dzieło sztuki. Są wśród nich ciasta przypominające wyglądem samochody, gitary, postacie z bajek, czy zwierzęta. To, jak będzie wyglądał konkretny tort zależne jest tylko od pomysłowości twórczyni lub zapotrzebowania klienta.
- Ludzie często sami przychodzą z własnymi pomysłami. Zdarzyło mi się na przykład, że pewne pani przyniosła mi bardzo zniszczoną maskotkę z dzieciństwa i chciała, aby ją odtworzyć w postaci tortu. Udało się - śmieje się pani Agata.
Ciasta tworzone są niemal w stu procentach z materiałów, które można zjeść, a nawet przy wyjątkowo wymagających konstrukcjach Agata Pecyna stara się używać składników naturalnych. Rezygnuje na przykład z konstrukcji styropianowych, w których miejsce stosuje ryż preparowany z krówkami. I okazuje się, że to działa...
- Zdarzają się przypadki, że ludzie zostawiają sobie dekoracje na pamiątkę. Miałam taki przypadek, gdy rodzina zrobiła tort dla swego dziecka na pierwsze urodziny i co roku odkłada ozdoby, aby wręczyć mu je, gdy skończy 18 lat - wspomina pani Agata.