Weź psa ze schroniska, to dostaniesz kasę

Czytaj dalej
Fot. Sławomir Burzyński
Sławomir Burzyński

Weź psa ze schroniska, to dostaniesz kasę

Sławomir Burzyński

Państwo daje 500 zł na dziecko, a gmina Maków da tysiąc za psa adoptowanego ze schroniska. Gdyby jednak zwierzę "nagle" padło, musi to poświadczyć weterynarz.

Kolejny zastrzyk pieniędzy dla skierniewickiego schroniska. Na ostatniej sesji radni zadecydowali o „wniesieniu wkładu pieniężnego do spółki Zakład Utrzymania Miasta” w wysokości 200 tysięcy złotych z przeznaczeniem na kontynuację prac remontowo-modernizacyjnych oraz rozbudowę schroniska przy ulicy Pamiętnej.

Prezes ZUM Piotr Majka cieszy się, bo będzie mógł sobie pozwolić na rozbudowę dwóch głównych budynków, a także uzbroić plac przyłączony niedawno do schroniska.

- W ubiegłym roku też dostaliśmy dwieście tysięcy, za które zbudowaliśmy około 40 boksów, ale kilkadziesiąt tysięcy nam zostało. Teraz chcemy rozbudować główny budynek o szatnie, pomieszczenia dla pracowników, a drugi budynek o pomieszczenia do kwarantanny, bo ich nie mamy. Natomiast na przekazanym nam przez miasto placu chcę zbudować kanalizację, co według kosztorysu będzie kosztować 124 tysiące. Dalsze 92 tysiące to oświetlenie boksów i ścieżek - wylicza prezes.

Według szacunków całkowita rozbudowa schroniska może kosztować około 2 mln zł i jest to zadanie na najbliższe lata. Tymczasem miejska placówka dla bezdomnych psów się rozrasta.

Pod koniec minionej kadencji miasto przyłączyło do schroniska plac o powierzchni 12,5 tysiąca metrów kwadratowych, powiększając jego obszar do ponad 17 tysięcy metrów kwadratowych. Po planowanej rozbudowie dwóch głównych budynków na przyłączonym placu znajdą się boksy dla psów i wybiegi.

Większa jest też załoga. Jeszcze kilka lat temu o psy dbała pani Ewa i pan Wiesław, teraz w placówce pracuje 7 osób oraz wolontariusze.

- Schroniskiem kieruje Anna Jagoda, która obecnie przejęła też obowiązki kierownika. Planuję, by w przyszłym roku zostało wyłonione samodzielne stanowisko kierownika, który zajmie się administrowaniem placówką - mówi Piotr Majka.

Przy ulicy Pamiętnej przebywają też psy pochodzące spoza miasta. ZUM podpisał umowy z 10 okolicznymi gminami.

- Za utrzymanie jednego psa w skierniewickim schronisku płacimy dziennie około 10 złotych, obecnie mamy tam 12 psów - mówi Zbigniew Różański z referatu rozwoju i gospodarki komunalnej Urzędu Gminy Skierniewice.

Spośród 320 zwierząt, jakie teraz mieszkają przy ul. Pamiętnej, 140 jest na utrzymaniu podskierniewickich gmin.

Samorządy kilku z nich postanowiły zachęcić mieszkańców do adopcji, proponując gotówkę za każdego psa wziętego ze schroniska. - Z początkiem tego roku radni podjęli uchwałę, że za każdego adoptowanego psa gmina wypłaci jednorazowo tysiąc złotych. Państwo daje pięćset na dziecko, a my tysiąc na psa - śmieje się Jerzy Stankiewicz, wójt Makowa.

Makowski system adopcyjny wejdzie w życie prawdopodobnie w końcu kwietnia. Gmina przygotowuje stronę internetową, gdzie będą prezentowane psy przeznaczone do adopcji.

- Damy tysiąc złotych, żeby ludzi zachęcić - dla nas i tak będzie to taniej niż utrzymanie psa w schronisku przez rok. W Lipcach też dają tysiąc - wyjaśnia Emilia Smolarek, kierownik gminnego wydziału gospodarki komunalnej w Makowie. - Niech mieszkaniec poczuje satysfakcję, że psa wziął od nas, a nie od sąsiada czy z targowiska - dodaje.

- Zadaniem schroniska jest znalezienie nowego właściciela dla psa, jeżeli się to nie udaje, to pies przebywa w schronisku, a koszty jego utrzymania rosną. Dlatego nasza gmina daje jednorazowo 600 złotych osobie, która adoptuje naszego psa ze schroniska - wtóruje Zbigniew Różański.

Wszystkie psy wydawane nowym właścicielom są wysterylizowane lub wykastrowane, zaczipowane i zapisane w schroniskowej bazie danych. Dotyczy to zwierząt zarówno miejskich, jak i przyjętych do schroniska na zlecenie gminy.

- Rocznie zabiegowi kastracji lub sterylizacji poddajemy około 130 zwierząt - mówi Piotr Majka.

Miasto Skierniewice jak na razie nie proponuje gotówki za wzięcie psa ze schroniska. Prezes zwraca uwagę, że umowa pomiędzy osobą adoptującą a schroniskiem powinna być tak skonstruowana, by wykluczyć możliwość nadużywania tej formy premiowania.

- Na przykład musi być konieczność przedstawienia wiarygodnych dokumentów od weterynarza, gdyby zwierzę padło - wyjaśnia.

W gminie Skierniewice zwracają uwagę na fakt, że ustawa o ochronie zwierząt nakłada na właściciela obowiązki, a ponadto „nie można zakładać, że ktoś bierze psa w złych zamiarach”.

- Zakładamy, że biorą je dobrzy ludzie - kwituje Zbigniew Różański.

- Pies wzięty ze schroniska jest w ewidencji i odpowiada za niego właściciel. I gdyby coś się stało to musi mieć dokument od weterynarza. Poza tym będą kontrole tych psów - dodaje Emilia Smolarek.

W Makowie i gminie Skierniewice nie było jeszcze adopcji premiowanych przez gminę.

Sławomir Burzyński

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.