Wigilia z mieszkańcami w Skierniewicach [ZDJĘCIA i FILM]
W tym roku mieszkańcy zostali zaproszeni do hali OSiR. Piękną oprawę spotkania zapewniły utalentowane wokalistki.
W środę, 17 grudnia mieszkańcy spotkali się z władzami miasta przy wigilijnym stole. Formuła wydarzenia różniła się od tej z ubiegłych lat. Spotkanie tym razem przeniesiono do hali OSiR przy ul. Pomologicznej z dotychczasowej lokalizacji przed ratuszem. Nie było też tradycyjnego występu seniorów.
- Teraz jest zdecydowanie przyjemniej, jest ciepło i więcej miejsca - zachwala rozwiązanie jedna z uczestniczek.
Urząd przygotował kilkaset miejsc, które w większości pozostały jednak puste. Część osób przyszła tylko wysłuchać kolęd.
- Uwielbiam tę świąteczną tradycję - mówi jedna z pań. - Przyszłam specjalnie po to, żeby posłuchać tych kolęd. Pięknie śpiewają - ocenia.
Spotkanie rozpoczęło się od występów zespołów z Centrum Kultury i Sztuki prowadzonych przez Irenę Socichowską. Zaprezentowały się dziewczynki z zespołu wokalnego Tęcza i wokalistki z grupy Singers.
Następnie ks. Łukasz Cukiert z parafii pw. św. Jakuba Apostoła odczytał fragment z Pisma Świętego i poświęcił opłatek, którym dzielili się mieszkańcy. Zaintonował również odśpiewanie jednej z kolęd i złożył życzenia zebranym.
Tradycyjnie gospodarzowi spotkania światło betlejemskie przekazali skierniewiccy harcerze prosząc, żeby podtrzymywał płomień przez świąteczny czas. Prezydent zapewnił, że zadba o światełko, życzył też mieszkańcom wszystkiego dobrego na nadchodzące święta.
Wzajemnemu składaniu sobie życzeń i degustacji wigilijnych potraw towarzyszyło brzmienie tradycyjnych polskich kolęd śpiewanych przez zdolne i młode skierniewiczanki. Nikt nikogo nie poganiał, goście do woli mogli zajadać się zupą grzybową, pierogami i rybą. Czego sobie życzyli?
- Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia - uśmiecha się starsza pani. - Bo to przecież najważniejsze. No i jeszcze żeby pieniądze były - dodaje.
Jeden z panów nie ukrywa, że przyszedł na wigilię miejską głównie po to, żeby się najeść.
- Najlepsza była zupa grzybowa, no i pierogi też bardzo dobre - dodaje.
Czego zabrakło? Przede wszystkim obecności wiceprezydentów i naczelników wydziałów urzędu miasta, z tych ostatnich była jedynie Anna Wolińska.
Nie widzieliśmy również prezesów spółek miejskich, z wyjątkiem Tomasza Przybysza. Niewielu było radnych.
Wydaje się, że to jest właśnie ten moment, kiedy władza powinna pokazać, że jest z mieszkańcami, a radni zaprosić swoich wyborców. Wtedy z pewnością sala zostałaby szczelnie zapełniona.