Władza jest sceptyczna wobec idei jednego dnia w miesiącu bez samochodu

Czytaj dalej
Fot. Roman Bednarek
Roman Bednarek

Władza jest sceptyczna wobec idei jednego dnia w miesiącu bez samochodu

Roman Bednarek

Podczas ostatniej sesji rady miasta radny Jan Czubatka zgłosił interpelację, w której postuluje dalszą popularyzację roweru jako środka lokomocji. Proponuje między innymi ustanowienie jednego dnia w miesiącu wolnego od samochodu. Władze miasta odpowiadają, że i tak dużo robią w tym kierunku.

Interpelacją podpisało czterech radnych klubu Prawa i Sprawiedliwości. Jeden dzień w miesiącu wolny dla samochodu miałby obowiązywać w okresie wiosenno-letnio-jesiennym. Celem tej inicjatywy jest promowanie roweru, jako alternatywnego środka lokomocji.

- W mieście powstało wiele ścieżek rowerowych, działa miejska wypożyczalnia rowerów, więc istnieją warunki, aby popularyzować ten sposób przemieszczania się - tłumaczy Jan Czubatka. - Potrzebna jest tylko dobra wola władz miasta, opracowanie odpowiedniego programu motywacyjnego i przemyślana akcja promocyjna, która wskaże zalety nie tylko ekologiczne, ale i zdrowotne takiej inicjatywy. Powinno się ją przeprowadzać również w szkołach, ponieważ wielu starszych uczniów dojeżdża do szkoły samochodem, a mogłoby rowerem.

Radny postuluje również powołanie do życia towarzystwa rowerowego, którego patronem byłby inżynier Leonard Górski, znany z lat powojennych skierniewicki cyklista.

Władze miasta odpowiedziały na interpelację, wyliczając inicjatywy, jakie podjęły dla popularyzacji ruchu rowerowego. Wskazały również, że został już ustanowiony jeden dzień w roku bez samochodu, obowiązujący 22 września. Uchwała w tej sprawie została podjęta ponad dwa lata temu. W tym dniu osoby, które zrezygnują z samochodu, mogą skorzystać z bezpłatnego przejazdu autobusem miejskim, okazując się ważnym dowodem rejestracyjnym. Nie płacą za przejazd również cztery inne wskazane przez właściciela dowodu rejestracyjnego osoby.

- Nie robiliśmy analiz, ile osób korzysta w tym dniu z takiej możliwości, więc trudno powiedzieć również, o ile mniejsze mamy dochody - mówi Winicjusz Nowak, prezes Miejskiego Zakładu Komunikacji. - Dla nas jest bez znaczenia, czy taki dzień bez samochodu będzie raz w roku, czy raz w miesiącu, bo jak radni podejmą odpowiednią uchwałę, która nas włączy do programu, to koszty realizacji poniesie miasto.

Przewodniczący rady miasta Andrzej Melon uważa, że taka inicjatywa ma sens.

- Ale jestem do niej nastawiony sceptycznie - zastrzega samorządowiec. - My bowiem podejmiemy uchwałę, co nic nie da, bo jak ją wyegzekwować? Trzeba stworzyć mechanizmy, pewien program, aby mieszkańcy podchwycili ideę dnia bez samochodu.

Roman Bednarek

dziennikarz

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.