Włamywacz do lokali przy ul. Sobieskiego zatrzymany
- Siedziałam sama w domu i oglądałam telewizję. Nagle wydawało mi się, że ktoś szarpie za klamkę. Na początku pomyślałam, że to odgłosy z telewizora, ale po chwili usłyszałam to samo... Na szczęście miałam zamknięte drzwi. Dobiegłam do drzwi i zobaczyłam przez wizjer, jak młody człowiek zbiega na dół - opowiada jedna z mieszkanek w bloku, w którym doszło do licznych włamań.
Jak opowiadają lokatorzy, scenariusz szarpnięć za klamkę wyglądał w każdym przypadku tak samo. Złodziej sprawdzał w ten sposób "dostępność" mieszkań.
Akcja namierzenia sprawcy rozpoczęła się od lokalizacji bankomatów, z których złodziej próbował wypłacić pieniądze przy pomocy skradzionych z mieszkań kart płatniczych. Jedną z nich ukradł w iście ekwilibrystyczny sposób. Wykorzystując moment, kiedy właściciel znajdował się na balkonie, wszedł do otwartego mieszkania i zręcznie zabrał z przedpokoju damską torebkę z portfelem, dokumentami oraz kartami płatniczymi.
Pieniądze próbował wypłacić w Żyrardowie. Bezskutecznie. Wszystko za sprawą szybkiego działania właściciela kart, który je zablokował. Policjanci namierzyli jednak złodzieje dzięki monitoringowi.
Podejrzany został zatrzymany. Policjanci ustalili, że mężczyzna dopuścił się jeszcze przynajmniej czterech podobnych kradzieży przy ulicy Sobieskiego w Skierniewicach, kradnąc portfele, telefony, karty bankomatowe, dokumenty, a także aparat fotograficzny i laptop. 20-latek usłyszał w tej sprawie zarzuty kradzieży, kradzieży dokumentów oraz posługiwania się nimi.
Być może włamywacz miałby jeszcze większą skuteczność. W jednym z mieszkań złodziejowi nie udało się skraść łupów tylko dzięki czujnemu psu.
- Psina zaczęła szczekać i odstraszyła złodzieja - mówi inny z mieszkańców, który chce pozostać anonimowy.
Od momentu tych wszystkich zdarzeń mieszkańcy zaczęli być bardziej czujni, przede wszystkim zamykają swoje mieszkania, co, jak dotąd, nie było rutyną wśród mieszkańców.
Choć trzeba przyznać, że blok pod tym względem jest niezwykle pechowy. Notorycznie okradane są piwnice, a niedawno doszło do kradzieży, która odbyła się przez... balkon. Złodzieje zabrali kosztowności, w tym złoto.
Jedna z mieszkanek nie jest zaskoczona okradaniem w ten sposób. - Uważam, że szerokie balkony w tym bloku tylko ułatwiają "pracę" złodziejom - oznajmia, która na szczęście nie została okradziona.
Za przestępstwo zatrzymany mężczyzna prawdopodobnie przez pięć lat będzie podziwiał świat przez więzienne kraty.