Wojciech Miedzianowski, radny PiS w powiecie łowickim, ma zostać nowym szefem WFOŚiGW
Wojciech Miedzianowski, radny PiS w powiecie łowickim, ma zostać nowym prezesem Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Łodzi.
PiS odbija Platformie i PSL łódzki Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Pełnym lukratywnych posad funduszem pokierować ma łowicki radny PiS Wojciech Miedzianowski, a wiceprezesem będzie Paweł Pitera, jeszcze niedawno wiceprezes Banku Ochrony Środowiska, dotychczas w żaden sposób niezwiązany z województwem łódzkim.
Łódzki fundusz od lat był pod polityczną kontrolą PO i PSL, bo to ta koalicja rządzi samorządem województwa, któremu podlegał fundusz. Jednak sejmowa większość PiS ustawę zmieniła tak, że oddała fundusze pod nadzór kontrolowanych przez siebie wojewodów.
Wedle nowelizacji, rady nadzorcze wszystkich funduszy składają się z dwóch członków wskazanych przez wojewodów, dwóch kolejnych wskazuje Narodowy FOŚiGW oraz minister środowiska, a jednego sejmik. W przypadku Łodzi czterech członków wskazały zatem instytucje kontrolowane przez PiS, a jednego koalicja PO-PSL w łódzkim sejmiku.
Koalicja PO-PSL próbowała zatrzymać przejęcie łódzkiego funduszu zmieniając jego statut w taki sposób, by wybór nowego zarządu stał się w praktyce niemożliwy. Uchwalono zasadę „jednolitości”: wybór nowego zarządu będzie ważny tylko przy głosach wszystkich pięciu członków rady nadzorczej „za” i nieważny przy jednym choćby głosie „przeciw”. Ten głos przeciw miał należeć do Tomasza Piotrowskiego, radnego PO, który do rady funduszu wszedł głosami koalicji PO-PSL w sejmiku. Piotrowski wczoraj był przeciw, a jednak przewodniczący rady nadzorczej wyśle do zarządu województwa łódzkiego wnioski o powołanie nowego prezesa i wiceprezesa funduszu.
– W trakcie obrad otrzymaliśmy informację, że wojewoda uchylił w statucie zapis o „jednolitości” – mówi wiceprzewodniczący rady Tomasz Piotrowski. – Uchylenie jest oczywiście nieprawomocne, dlatego zarząd województwa łódzkiego, który według ustawy na wniosek rady nadzorczej powołuje prezesa i wiceprezesa funduszu, ma argument, by zaskarżyć wybór rady w sądzie administracyjnym.
To jest niewykluczone, ponieważ zarząd województwa to politycy PO i PSL. Nowelizacja ustawy przewiduje, że jeśli w tydzień od otrzymania wniosku marszałkowie nie powołają zarządu Funduszu, kolejny wniosek w tej sprawie złoży wojewoda łódzki. Gdyby i ten wniosek był nieskuteczny, wojewoda będzie mógł sam powołać nowy zarząd funduszu. Powołanie nowego zarządu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, oznaczać będzie dymisję obecnego. Posady stracą prezes zarządu Tomasz Łysek oraz czterech jego zastępców: Wiesław Łukomski i Andrzej Czapla (obaj PO) oraz Bohdan Cezary Dzierżek i Zbigniew Stasiak (obaj PSL).
Łysek jest prezesem od 2011 r., ale niektórych wiceprezesów powołano jeszcze w poprzedniej dekadzie. Z kolei Wojciech Miedzianowski, przyszły prezes, zanim wszedł do polityki kierował ośrodkiem kultury w Bielawach koło Łowicza. W 2006 r. z ramienia PiS wszedł do tamtejszej rady powiatu i radnym jest do dziś. Za rządów starosty Janusza Michalaka (PiS) był etatowym członkiem zarządu powiatu, do czasu gdy w marcu 2012 r. rządy przejął tam PSL.
Miedzianowski jest absolwentem Technikum Ochrony Roślin w Zduńskiej Dąbrowie, Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Zielonej Górze oraz podyplomowego studium Prawo Spółek na Uniwersytecie Warszawskim, był także dyrektorem biura Łowickiej Grupy Rybackiej, która w tym roku została zlikwidowana.
Łódzki Fundusz zatrudnia dziś ok. 100 osób. PiS odbierając nadzór nad funduszami samorządom, uzasadniał to m.in. potrzebą ich odbiurokratyzowania, a także zaoszczędzeniem na odchudzeniu zarządów i rad nadzorczych. Zarobki i przywileje w zarządzie Funduszu są legendarne: Pensja prezesa sięga 17 tys. zł brutto, wiceprezesi otrzymują niewiele mniej, poza tym mają do dyspozycji służbowe samochody i telefony.
Współpraca rk