Jeździłem odwiedzać oczywiście siostrę, która owdowiała w wieku niespełna 40 lat i przeniosła się z Wrocławia, gdzie mieszkała, do domu rodziców oraz tatę. Było mi ich żal, ponieważ ja miałem pełną rodzinę, dwóch synów, a oni mieli siebie i siostra miała syna, który za rok wstąpił w związek małżeński i wyprowadził się do żony.
Ojciec nie mógł pogodzić się ze śmiercią mamy, kiedy tylko zrobiło się ciepło, brał koc i szedł na cmentarz, aby na mogile mamy spędzać długie chwile. Kiedy przyjeżdżałem do domu, trzymał mnie za rękę i prosił, abym nie odjeżdżał, bo będzie mu smutno. Ja chciałem być z nim w tych ciężkich chwilach jak najdłużej i jak najczęściej, ale nie pozwalał mi na to mój system pracy.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł tygodniowo.
już od
2,46 ZŁ /tydzień