Józef Kaźmierczak

Wspomnienia józefa kaźmierczaka wielkiego pasjonata kolei (cz. 30)

Po odwiedzinach w Pradze przyszedł czas na zwiedzanie wielu innych europejskich miast, a wypady te Józef Kaźmierczak organizował coraz częściej. Fot. Archiwum prywatne Po odwiedzinach w Pradze przyszedł czas na zwiedzanie wielu innych europejskich miast, a wypady te Józef Kaźmierczak organizował coraz częściej.
Józef Kaźmierczak

Po spotkaniu z kierownictwem zakładu, otrzymaliśmy ubrania robocze i przystąpiliśmy do pracy. W czasie przerwy - pracowaliśmy na pierwszą zmianę - otrzymywaliśmy gorący posiłek (zupa, sztuka mięsa, knedliki i zestaw surówek). Ponieważ nie wszyscy koledzy przepadali za knedlikami, więc otrzymywaliśmy od nich porcje tej potrawy, którą bardzo lubię. Taka potrawa nazywała się „svaczyna” i kosztowała chyba 5 koron.

My mieliśmy stawkę godzinową najniżej płatnego robotnika, czyli około 16 koron za godzinę pracy. Dla przykładu, butelka piwa kosztowała 2,3 korony i za godzinę pracy mogłem wypić 7 butelek tego złocistego napoju (…).

W weekendy wyjeżdżaliśmy do centrum, gdzie mieliśmy raj gastronomiczny: bar - chyba najsłynniejszy - „Koruna”, gdzie można było zjeść słynne praskie parki (parówki) z ich bardzo smaczną musztardą, do tego paluszek - bułka, no i oczywiście kufel piwa. Można było też zjeść porządny obiad w licznych restauracjach, a koszt takiego posiłku był bardzo mały i za godzinny zarobek można było najeść się po same uszy.

Pozostało jeszcze 74% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł tygodniowo.

    już od
    2,46
    /tydzień
Józef Kaźmierczak

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.