Brak konkurencji, brak zaangażowania i chyba brak wiary w zwycięstwo u niektórych kandydatów - to charakterystyczny rys tegorocznej kampanii przed wyborami samorządowymi. Co gorsza, listę „braków” uzupełnia brak wiedzy wyborców na temat pomysłów na miasto, z jakimi poszczególni kandydaci ubiegają się o samorządowy mandat.
Tegoroczne wybory samorządowe w Skierniewicach od rozpoczęcia odliczania kalendarza wyborczego nie wzbudzają większych emocji. Co gorsza, także wśród niektórych kandydatów na prezydenta czy do rady miasta. Przejawia się to w rekordowo niskiej liczbie zarejestrowanych list (z czym komitety i tak miewały problem) oraz pretendentów do objęcia sterów w ratuszu, ale też w zaangażowaniu poszczególnych kandydatów w walkę o głosy wyborców. Tak, jakby na nieco ponad tydzień przed wyborczym rozstrzygnięciem jego wynik był już ustalony.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł tygodniowo.
już od
2,46 ZŁ /tydzień