Wybuch pyłu stalowego w Brzozowie. Dyrektor włoskiej firmy został poparzony
Do wybuchu pyłu stalowego doszło we włoskiej firmie Green Steel Poland w Brzozowie w gminie Bielawy. Mocno poparzony został Antonio M., dyrektor włoskiej firmy wytwarzającej pył używany do produkcji klocków hamulcowych. Straty poczynione przez eksplozję i pożar wyceniono na 200 tys. zł.
Do zdarzenia doszło 29 kwietnia około godz. 16. Osoba postronna powiadomiła jednostkę Państwowej Straży Pożarnej w Łowiczu o wybuchu w zakładzie produkcyjnym w gminie Bielawy.
Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że eksplodował częściowo rozebrany młyn do mielenia wełny stalowej. Wcześniej urządzenie uległo awarii. Do wybuchu doszło podczas próby jego naprawy.
- W wyniku wybuchu ucierpiał 37-letni mężczyzna, który został przewieziony śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do specjalistycznego szpitala w Warszawie - informuje Jacek Szeligowski, komendant powiatowy PSP w Łowiczu, który na miejscu dowodził akcją ratowniczą. - W strefie rażenia były także trzy inne osoby, którym na szczęście nic się nie stało.
Jeszcze przed przybyciem na miejsce straży pożarnej dokonano ewakuacji pozostałych pracowników Green Steel Poland.
Akcja ratowniczo-gaśnicza trwała ponad 4,5 godziny. Wzięło w niej udział 26 ratowników z jednostek Państwowej Straży Pożarnej w Łowiczu i Łodzi oraz jednostek OSP w Bielawach i Starym Waliszewie. Wybuch stalowego pyłu rozerwał także jeden z tak zwanych cyklonów, które odsysają stalowy pył, oraz poważnie uszkodził drugi. Ucierpiała także konstrukcja budynku włoskiej fabryki.
Gaszenie pożaru mocno utrudniała wysoka temperatura. W płonącym silosie wahała się ona od 200 do 500 stopni Celsjusza. Strażacy musieli pracować w strojach chroniących przed żarem.
To nie pierwsze tego typu zdarzenie we włoskiej fabryce w Brzozowie. W ciągu kilku ostatnich lat pył zapalał się tam już trzykrotnie.
- Badamy przyczyny i okoliczności wybuchu w zakładzie produkcyjnym w Brzozowie - informuje Łukasz Poborski z Komendy Powiatowej Policji w Łowiczu.
Badane są różne hipotezy dotyczące bezpośredniej przyczyny zaiskrzenia, które spowodowało eksplozję. Jedna z nich zakłada, że szef włoskiej firmy mógł mieć na sobie nieodpowiedni strój do przebywania w tej części fabryki lub też użyć kluczy, których materiał wszedł w interakcję ze stalowym pyłem.
Zakład w gminie Bielawy jest nieczynny do odwołania.