Wyrok w sprawie Radia Victoria dopiero w marcu
Mimo zapowiedzi sędzia Małgorzata Szubert-Fiałkowska nie ogłosiła w poniedziałek (8 lutego) wyroku w sprawie głośnej afery finansowej w Radiu Victoria. Orzeczenie dotyczące rzekomych oszust dotacyjnych popełnionych przez ks. Piortra S., byłego dyrektora diecezjalnej rozgłośni oraz eksksięgowej Elżbiety Ł., zapadnie prawdopodobnie dopiero 31 marca.
Sąd Rejonowy w Łowiczu wznowił dziś przewód sądowy. Powodem decyzji sędzi Szubert-Fiałkowskiej był wymóg uprzedzenia stron o zmianie kwalifikacji prawnej zarzucanych im czynów. Większość ze stawianych im zarzutów połączono w dwa ciągi przęstepstw. Jedno z nich związane jest z otrzymaniem dotacji z Ministerstwa Rozwoju Regionalnego w Warszawie, a drugie z programem realizowanym na potrzeby Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Łodzi. Ponieważ na sali rozpraw pojawił się jedynie przedstawiciel prokuratury, to sąd odroczył proces do 31 marca, aby umożliwić oskarżonym i ich obrońcom ewentualne odniesienie się do planów zmiany kwalifikacji prawnej czynów, przypisywanych byłym pracownikom Radia Victoria.
Jeżeli 31 marca nie pojawią się nowe wnioski dowodowe, to tego dnia ogłoszony zostanie także wyrok.
Jakub Młoczak z Prokuratury Rejonowej w Łowiczu domaga się dla byłego szefa Radia Victoria 1 roku i 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 4 lata próby, grzywny w wysokości 20 tys. zł oraz czteroletniego zakazu kierowania instytucjami, które operują funduszami zewnętrznymi.
Z kolei dla Elżbiety Ł. prokuratura wnioskuje o karę 1 roku i 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 4 lata próby, 8 tys. zł grzywny oraz czteroletniego zakazu wykonywania zawodu księgowej.
Prokurator Młoczak chce także, aby sąd nakazał oskarżonym naprawienie szkody poczynionej WUP w Łodzi oraz Ministerstwu Rozwoju Lokalnego. Wedle jego wniosku oskarżeni mają wspólnie wpłacić na rzecz tych instytucji ponad 70 tys. zł.
Ks. Piotr S. wygłosił przed sądem oświadczenie, w którym zapewniał, że nie miał wiedzy na temat niezgodnych z prawem działań podległej mu księgowej.
Natomiast mieszkanka Skierniewic prosiła o to, aby dalej mogła pracować na stanowisku księgowej, gdyż jest to jej jedyne źródło utrzymania.