Wysoka cena naiwności
Nieudane zakupy można zwrócić bez podania przyczyny. Jest na to tylko 14 dni.
Skierniewice znalazły się na celowniku speców od sprzedaży bezpośredniej. W ostatnich dniach w restauracjach i hotelach odbywają się pokazy. Zapraszani na nie emeryci, zmanipulowani przez sprzedawców, dokonują zakupów. Wielu z nich bardzo szybko zaczyna żałować swojej decyzji.
W ubiegły piątek do naszej redakcji przyszła kobieta. Bardzo zdenerwowana zrelacjonowała przebieg prezentacji, w którym wzięła udział.
- Prowadzący zapytał, kto ma najwięcej siódemek w dowodzie. Rzeczywiście miałam ich dużo, więc od razu zostałam zaproszona do stolika po odbiór prezentów - opowiada.
Kobieta otrzymała komplet garnków, noży, odkurzacz... Praktycznie za darmo. Jedyne, co musiała zrobić, to kupić poduszkę do masażu i zapłacić tylko 160 zł.
- Pomyślałam, że to świetna okazja - opowiada kobieta. - Pani przy stoliku zasłaniała przede mną dolną część umowy i dopiero, kiedy ją podpisałam, okazało się, że rzeczywiście chodzi o 160 złotych. Ale płacone co miesiąc przez trzy lata!
Zdenerwowana emerytka oświadczyła, że ona przedmiotów nie bierze i zrywa umowę. Przedstawicielka firmy przyjęła to do wiadomości, ale ani nie oddała, ani nie podarła umowy.
- Jestem przekonana, że do mamy przyjdzie informacja, że ma za to płacić - mówi córka pokrzywdzonej. - Próbowałam dodzwonić się do tej firmy, mąż nawet pojechał do Warszawy, ale firmy nie ma pod podanym adresem. Okazuje się też, że firma, która wynajęła pomieszczenie w hotelu, w rzeczywistości nie istnieje. Zgłosiliśmy sprawę do prokuratury.
Wkrótce zadzwoniła do nas kolejna pokrzywdzona kobieta.
- Kupiłam matę i w prezencie dostałam garnki, noże oraz odkurzacz - opowiada. - Kiedy w domu wczytałam się w umowę okazało się, że oni na mnie wzięli kredyt!
W umowie czytamy, że po wpłaceniu w gotówce 100 zł do zapłaty pozostaje 5.200. Obok rozpisane zostały raty.
- W domu policzyłam, że 36 rat po 200 złotych daje 7.200 złotych, czyli dokładnie tyle, ile miała kosztować mata bez promocji - denerwuje się kobieta.
Część osób dokonała zakupów za gotówkę. Jedna z niezadowolonych pań zapłaciła handlowcom od razu 5.300 złotych, również starszy pan wydał dużo, ale nie chce powiedzieć, o jaką chodzi kwotę. Ci państwo, chociaż niezadowoleni, nie mają zamiaru wypowiadać umowy sprzedawcy.
- Na wypowiedzenie umowy zawartej poza lokalem przedsiębiorstwa mamy 14 dni - informuje Patrycja Gabrych, miejski rzecznik praw konsumentów. - Nie trzeba podawać przyczyny, wystarczy wysłać list za potwierdzeniem odbioru. Oddzielną paczką należy odesłać towar.
Rzecznik przyznaje, że po każdym pokazie pojawia się w jej biurze kilka osób, które czują się oszukane. Przygotowuje dla nich pisma i o ile nie przekroczą terminu, problem mają z głowy. Gorzej w przypadku wspomnianej przez nas pani, która nie ma umowy w ręku. Nie ma też pokwitowania, że oddała towar. Nieuczciwy sprzedawca może teraz domagać się zwrotu tych rzeczy.
- Niestety, wciąż nie mamy świadomości, w jaki sposób potrafią manipulować sprzedawcy - mówi pani rzecznik. - Mimo ciągłego nagłaśniania tych spraw.
Radzi Mirosław Luboń, dyrektor generalny Polskiego Stowarzyszenia Sprzedaży Bezpośredniej
- Udział firm nieuczciwych w obrotach rynku jest według szacunków stosunkowo niewielki, ok. 5-8 proc. Szacuje się także, że liczba firm nieuczciwych to ok. 25-30 przedsiębiorstw, z których większość to firmy utworzone i kierowane przez te same osoby.
- Reputację firmy najprościej sprawdzić u lokalnego rzecznika konsumentów, w Federacji Konsumentów lub w Polskim Stowarzyszeniu Sprzedaży Bezpośredniej. a Z dużą ostrożnością należy podchodzić do zaproszeń telefonicznych czy pocztowych na pokazy organizowane w hotelach, domach kultury, restauracjach czy domach parafialnych. Duże, rzetelne firmy, nie organizują tego typu pokazów, poza kameralnymi spotkaniami domowymi organizowanymi na wyraźne życzenie klientów.
- Należy uważnie czytać wszelkie dokumenty podsuwane do podpisu w trakcie pokazów. Warto, żeby osoby starsze udawały się na prezentacje w towarzystwie kogoś z rodziny lub znajomych.