Wystawa "Skierniewiczanie - nasi przodkowie", którą można będzie obejrzeć w Regionalnej Akademii Twórczej Przedsiębiorczości już od 18 czerwca. Będzie można zobaczyć na niej portrety i usłyszeć historie rodzin: Burchackich, Borzęckich, Jażdżyków, Karmańskich, Kotańskich, Łunkiewiczów, Olczakowskich, Wisławskich i innych. Wyciągnięte z szuflad i pokazane na wystawie dokumenty i historie o poprzednich pokoleniach pozwolą na uzupełnienie wiedzy o naszym mieście i jego mieszkańcach.
Istnieje dokument mówiący o tym, że Stanisław Karmański, herbu Wczele, w 1646 roku, w 27 lat po wybudowaniu w Skierniewicach przez biskupa Wawrzyńca Gębickiego pałacu prymasowskiego, pobudował swoją siedzibę rodową.
Modrzewiowy dworek mieścił się przy placu targowym, obecnym Rynku. Stanisław Karmański zajmował się warzeniem piwa, był również posiadaczem ziemskim. Dworek Karmańskich był najstarszym domem w mieście do lat 60., kiedy to został rozebrany, ponieważ utrudniał poszerzenie wylotu ulicy Rawskiej z rynku.
W 1833 roku w Skierniewicach w rodzinie sukienników Binderów urodziła się córka. Tego samego dnia ta sama akuszerka w rodzinie Karmańskich odbierała poród syna. Akuszerka podsumowała: "U Binderów córka, u Karmańskich syn, będzie z nich para jak Adam i Ewa."
I tak się stało. Nadano im imiona: Adam i Ewa, a po latach zostali małżeństwem. Grób Adama i Ewy znajduje się na cmentarzu przy kościele św. Stanisława.
Rodzina Olczakowskich jest rodziną mieszczańską przybyłą do Skierniewic po powstaniu styczniowym. Od początku istnienia w Skierniewicach Banku Spółdzielczego, czyli od 1902 roku, Olczakowscy byli z nim związani. Władysław Olczakowski był jednym z założycieli banku. W 1904 roku został wybrany wiceprezesem banku, a od 1909 roku prezesem zarządu Skierniewickiego Towarzystwa Pożyczkowo- Oszczędnościowego, bo tak brzmiała wówczas nazwa banku.
Jeden z jego synów, Stanisław, piastował stanowisko prezesa w okresie I wojny światowej. W rodzinie krąży opowieść, jak to w latach 20. ubiegłego wieku, w dni targowe, kiedy bank był już zamknięty, chłopi odwiedzali dom Stanisława Olczakowskiego, prosząc o przechowanie pieniędzy za sprzedane konie i dostarczenie ich do banku. Zaufanie ich było tak duże, że nie chcieli pokwitowania za przekazane pieniądze.
Olczakowscy należeli do Towarzystwa Finansowo-Komandytowego "Binder, Gardzyński, Strzelecki i S-ka", dzięki któremu zakupiono działkę, na której wybudowany został budynek skierniewickiego Gimnazjum im. B. Prusa.
Piotr Chryzolog Kotański trafił do Skierniewic w 1918 roku po dramatycznej, pełnej przygód wojennej tułaczce. Tu założył rodzinę i zbudował dom przy ul. Chopina.
W czasie II wojny światowej dzieci Piotra Chryzologa, Tadeusz i Jadwiga, byli związani z AK. Około 1944 roku zmuszono właścicieli domów przy ul. Chopina do zakwaterowania żołnierzy niemieckich i sojuszniczych armii. U Kotańskich zamieszkał węgierski kapitan z ordynansem Słowakiem. Przyjęto ich niechętnie i nieufnie. W niedługim czasie wiele jednak się zmieniło.
Młody kapitan, syn dyrektora budapesztańskiej poczty, uczestniczący w wojnie wbrew swej woli, stracił głowę dla Jadwigi. 13 października 1944 roku rok doszło do rodzinnej tragedii. Chłopcy z Armii Krajowej, obwodu Sroka, pod Sierakowicami próbowali odbić z rąk Niemców dwa wozy z amunicją odebrane kawalerii partyzanckiej.
W akcji uczestniczył Tadeusz. Udało się odbić wozy, jednak podczas strzelaniny kpr. Tadeusz Kotański, ps. Drab, został śmiertelnie ranny. Niemcy kazali okolicznym rolnikom zakopać go w rowie nad rzeką.
Jego koledzy z organizacji po dwóch tygodniach wydobyli ciało Tadeusza i przenieśli do kaplicy Brzezińskich na cmentarz św. Józefa. Wymogli też na zrozpaczonej rodzinie ucieczkę z domu na wieś. Wtedy też zaprzyjaźnieni Węgrzy wręczyli Jadwidze spory pakunek z bronią ze słowami: "Daj to kolegom, niech pomszczą Tadeusza".
W czasie II wojny światowej także rodzina Burchackich, herbu Odrowąż, wspomagała partyzantów z Armii Krajowej. Stanisław Burchacki i jego synowie zapłacili za to życiem.
W czerwcu 1943 roku rodzinę Burchackich aresztowano. Stanisława Burchackiego - ojca oraz synów - Jana, Piotra, Bolesława, Mariana i Tadeusza, a także szwagra Burchackich Bronisława Kiełkiewicza, przywieziono do posterunku w Woli Pękoszewskiej, a następnie do Skierniewic, gdzie przebywali do 6 lipca 1943 roku.
Jako odwet za uwolnienie więźniów - partyzantów przez polską organizację podziemną, żandarmeria wywiozła Burchackich i Kiełkiewicza do Kamiona, gdzie zostali rozstrzelani.
Ocalał jedynie Tadeusz Burchacki, który w czasie egzekucji uciekł. Zamordowani Burchaccy pochowani zostali na cmentarzu św. Józefa w Skierniewicach.
Skierniewiczanie Borzęccy byli udziałowcami Huty Szkła w Skierniewicach założonej w 1922 roku, wówczas zwanej Polską Spółką Hutników Szkła Skierniewice.
Mieszkali w istniejącym do dzisiaj Domu Hutnika przy ul. Kościuszki.
Rodzina Łunkiewiczów legitymuje się herbem Bożawola, nadanym w 1720 roku przez Augusta II Mocnego. Przodkowie Łunkiewiczów związani byli z kolejnictwem, natomiast dwa najmłodsze pokolenia są lekarzami weterynarii.
Jeśli chcecie się Państwo dowiedzieć więcej ciekawostek o skierniewickich rodzinach zapraszamy na wernisaż wystawy w RATP 18 czerwca 2015r. o godz. 18.