Z więzienia wyjechał na inwalidzkim wózku. Teraz dochodzi sprawiedliwości
Do opisania jego występków potrzeba aż kilkunastu artykułów i paragrafów kodeksu karnego. Za popełniane błędy i niewłaściwe wybory odpokutował, większość swojego dorosłego życia spędzając za kratkami. Skierniewiczanin nie przypuszczał jednak, że „odbywanie kary” nie zakończy się wcale z chwilą opuszczenia więziennych murów. Chociaż trafił za nie jako człowiek zdrowy, na wolność nie wyszedł, lecz... wyjechał na wózku inwalidzkim. Teraz walczy o zadośćuczynienie, które pozwoli mu funkcjonować na wolności.
W listopadzie ubiegłego roku Łukasz Konarzewski ze Skierniewic zakończył odbywanie kary pozbawienia wolności i opuścił mury Zakładu Karnego w Łowiczu. W tej i innych jednostkach penitencjarnych spędził większość z ostatnich piętnastu lat swojego życia.
Dziś 37-letni skierniewiczanin, choć - jak twierdzi - przez lata zdążył przewartościować swoje życie i zmierzyć się z własną niechlubną przeszłością, nadal nie może się od niej odciąć i zapomnieć o więzieniu. Przypominają mu o nim bezwładne nogi i wózek, do którego przykuty jest już od półtora roku.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł tygodniowo.
już od
2,46 ZŁ /tydzień