Za kilka dni wyrok w sprawie lekarzy z łowickiego szpitala
Zakończył się proces dwóch ginekologów-położników z łowickiego szpitala. Są oni oskarżeni o narażenie dziecka rodzącej pacjentki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub na ciężki uszczerbek na zdrowiu.
Prokuratura domaga się dla nich po roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata próby oraz dwuletniego zakazu wykonywania zawodu lekarza. Wyrok w tej sprawie zostanie ogłoszony 28 października w łowickim sądzie.
Życiowa gehenna, przez którą do dziś przechodzi pani Anna z Łowicza, rozpoczęła się w lutym 2012 roku. Będąca w 37. tygodniu ciąży kobieta 2 lutego trafiła do szpitala z objawami kolki nerkowej. Cztery dni później za sprawą cesarskiego cięcia przyszła na świat Marysia. Dziewczynka urodziła się z niedotlenieniem, a w efekcie doznała mózgowego porażenia dziecięcym i innych powikłań. Do tej pory przeszła kilka operacji, ale nadal wymaga całodobowej opieki i rehabilitacji.
- Na początku byłam załamana, ale podniosłam się i walczę o to, aby córka miała jak najmniej wspólnego z „roślinką”, do której porównywano ją, gdy przyszła na świat - mówi pani Anna. - Wierzę, że gdyby lekarze ze szpitala dokonali cesarskiego cięcia wcześniej, to Marysia byłaby zdrowa.
Oskarżeni nie przyznają się zarzucanego im czynu.
O tym, jak doszło do tych tragicznych wydarzeń piszemy w piątkowym wydaniu "ITS" oraz czwartkowej odsłonie naszego tygodnika na tygodnikits.pl.