Zaczęło bzyczeć w centrum kultury [GALERIA]
Na dachu CKiS stanęła pierwsza miejska pasieka. Obecność pszczół ma oddziaływać na naszą ekologiczną świadomość. Co się stanie z miodem, który wyprodukuje 300 tys. miejskich pszczół?
Pracowite pszczółki uwijają się w czterech ulach, usytuowanych na dachu Centrum Kultury i Sztuki. W ubiegłym tygodniu podczas oficjalnego otwarcia projektu pn. ULubione Miasto Pszczół, mówiono o wadze przedsięwzięcia.
- Chcieliśmy, żeby nasze miasto, które słynie z Instytutu Ogrodnictwa, miało swoją pasiekę - tłumaczył Marcin Furmaga, który założył miejską pasiekę i będzie sprawował nad nią opiekę. - Pszczoły są bardzo ważnym elementem otaczającego nas świata, bez nich przestałby istnieć. Pszczół w Skierniewicach po prostu nie może zabraknąć.
Ule w centrum miasta mają zwrócić uwagę na problem coraz mniejszej liczby pszczół i unaocznić go mieszkańcom.
Pszczół jest coraz mniej przede wszystkim dlatego, że zmienia się nasza kultura - głównie kultura rolnictwa.
- Kiladziesiąt lat wstecz każdy gospodarz miał kilka drzew, wiele kwiatów i naturalne łąki - mówi Marcin Furmaga. - W tej chwili są przede wszystkim wielohektarowe połacie kukurydzy czy ziemniaków i innych roślin, z których pszczoły nie są w stanie się wyżywić. Migrują w różnych kierunkach, natomiast my im w tym nie pomagamy, przez to, że się ich boimy
Pasieka jest usytuowana od strony kinoteatru Polonez - dokładne miejsce wskazuje żółty baner. Pszczoły mają swoim zasięgiem objąć całe miasto, chociaż najbardziej powinny skupić się na parku miejskim.
- Skierniewicka pasieka ma też drugi wymiar - dodaje tajemniczo Dawid Szymczak. - Pszczoły nie tylko zadbają o zapylanie otaczających nas roślin. Wyprodukują miód, który zostanie przekazany na szczytne cele, m.in. poczęstujemy nim najmłodszych skierniewiczan i wesprzemy licytację WOŚP.
Magistrat jest przekonany, że miejska pasieka i powstający w niej miód będzie wpływał także na bardziej ekologiczne spojrzenie mieszkańców.
Pasiek w powiecie i samym mieście jest wiele, także tych niewielkich w przydomowych ogródkach lub na działkach. Pszczoły można hodować nawet na własnym balkonie.
- Rzeczywiście można, chociaż nie słyszałem o czymś takim - przyznaje Marcin Furmaga. - Z reguły pszczół, które są tuż obok, wcale nie widzimy.
W mieście i okolicach działa ok. 100 pszczelarzy i nie ma żadnych sygnałów, że owady komuś zagrażają.
- Jeśli się ich nie niepokoi, z pewnością nikomu nie zrobią krzywdy - zapewnia pszczelarz.