Zakończył się wznowiony proces w sprawie Radia Victoria w Łowiczu
Zakończył się proces w sprawie głośnej afery finansowej w Radiu Victoria w Łowiczu. Sędzia Małgorzata Szubert-Fiałkowska zamknęła we wtorek (26 stycznia) przewód sądowy i zapowiedziała, że wyrok ogłoszony zostanie 8 lutego.
Ks. Piotr S., były już dyrektor katolickiej rozgłośni oraz działającej przy niej agencji reklamowej, 1 października 2013 roku został skazany na półtora roku więzienia w zawieszeniu. Karą roku i dziesięciu miesięcy więzienia objęto natomiast Elżbietę Ł., byłą główną księgową diecezjalnego radia. Oboje oskarżeni byli o oszustwa dotacyjne.
Obrońca skazanego duchownego oraz przedstawiciel łowickiej prokuratury nie zgodzili się z orzeczeniem sądowym i złożyli apelację. Została ona rozpoznana 27 października 2014 roku w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Skład sędziowski, któremu przewodniczyła Ewa Krajewska, częściowo uchylił wyrok z Łowicza i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy.
Na wtorkowej rozprawie przesłuchano Barbarę K. To właśnie za sprawą działań byłej sprzątaczki Radia Victoria fałszowanie dokumentów ujrzało światło dzienne. Kobieta podtrzymała swoje zeznania i przewód sądowy został zamknięty.
Jakub Młoczak z Prokuratury Rejonowej w Łowiczu domaga się dla byłego szefa Radia Victoria 1 roku i 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 4 lata próby, grzywny w wysokości 20 tys. zł oraz czteroletniego zakazu kierowania instytucjami, które operują funduszami zewnętrznymi.
Z kolei dla Elżbiety Ł. prokuratura domaga się 1 roku i 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 4 lata próby, 8 tys. zł grzywny oraz czteroletniego zakazu wykonywania zawodu księgowej.
Prokurator Młoczak chce także, aby sąd nakazał oskarżonym naprawienie szkody poczynionej WUP w Łodzi oraz Ministerstwu Rozwoju Lokalnego. Wedle jego wniosku oskarżeni mają wspólnie wpłacić na rzecz tych instytucji ponad 70 tys. zł.
Ks. Piotr S. wygłosił przed sądem oświadczenie, w którym zapewniał, że nie miał wiedzy na temat niezgodnych z prawem działań podległej mu księgowej. A zatem nie działał umyślnie i w porozumieniu z kobietą, której ufał, przy wyłudzaniu dotacji. Oskarżony prosił o uniewinnienie.
Natomiast mieszkanka Skierniewic wnioskowała do sądu o to, aby dalej mogła pracować na stanowisku księgowej, gdyż to jedyne jej źródło utrzymania.
Pełnomocnicy oskarżonych wskazywali zaś na to, że ich klienci nie powinni zostać obciążani obowiązkiem naprawienia szkody dla urzędu pracy i ministerstwa, gdyż zlecone przez te instytucje nagrania radiowe zostały w całości zrealizowane.