Brak przestrzegania obostrzeń sanitarnych przez rodziny pensjonariuszy jest jednym z głównych powodów zamknięcia dla odwiedzających Domu Pomocy Społecznej w Skierniewicach.
W miniony weekend dyrekcja Domu Pomocy Społecznej w Skierniewicach ponownie zamknęła placówkę dla osób odwiedzających. Powodem jest rosnąca liczba zakażeń koronawirusem i obawa, aby wirus nie dostał się na teren DPS.
- Jest to zamknięcie czasowe. Nie chcemy na stałe odcinać placówki, ale obecna sytuacja nas do tego zmusiła - wyjaśnia Małgorzata Greta, dyrektor DPS w Skierniewicach.
Winę za taki stan rzeczy ponosić mają członkowie rodzin, którzy odwiedzali pensjonariuszy. Wielu z nich stwierdziło, że jest już po epidemii i zaprzestało stosowania środków ochronnych oraz dystansu społecznego. Maseczki wśród odwiedzających stały się rzadkością. Wróciło przytulanie i całowanie przebywających w DPS członków rodzin.
- Kiedy na początku wszyscy przestrzegali przepisów, nosili maseczki, rękawiczki, to ostatnio doszło do rozprężenia. Tymczasem przepisy się nie zmieniły i w takiej placówce jak nasza nadal trzeba stosować się do ograniczeń. Podczas tego chwilowego zamknięcia będziemy rozmawiać z członkami rodzin, prowadzić akcję edukacyjną i jak ludzie zaczną się stosować do wytycznych, to placówkę otworzymy - mówi dyrektor.