Zapuść wąsy i przebadaj się
Akcja Movember ma podjąć temat profilaktyki zdrowotnej wśród panów. Inicjatywa staje się również popularna w lokalnym świecie sportu.
Coraz popularniejsza w Polsce staje się społeczna akcja „Movember”. Cóż to za inicjatywa? Nazwa wzięła się od zbitki dwóch angielskich słów: moustache (wąsy) oraz November (listopad) i polega na zapuszczaniu wąsów przez cały miesiąc. Głównym celem nie jest poprawienie image’u panów, lecz zwrócenie uwagi i podniesienie świadomości profilaktyki stanu zdrowia - przede wszystkim ochrona przed nowotworem prostaty.
Inicjatywa spotkała się z bardzo dużym oddźwiękiem w świecie sportowców. Zainicjowali ją przede wszystkim rugbyści oraz hokeiści. Niezmierną popularnością w ostatnich latach Movember cieszy się w piłkarskiej lidze angielskiej. Co ciekawe, w komputerowej grze FIFA, w listopadzie wirtualni piłkarze również zapuszczają wąsy.
Za sportowcami poszli też dziennikarze na całym świecie, którzy mocno nakłaniają do brania udziału w inicjatywie. Jak wygląda Movember w naszej lokalnej społeczności sportowej?
Jankes zgoli wąsy na zawody
W akcji udział bierze Krzysztof Jankiewicz, który aktualnie uczy się i trenuje w Stanach Zjednoczonych.
Jak podkreśla pływak, za Wielką Wodą inicjatywa jest niezwykle popularna.
- Prawie każdy mężczyzna na uniwersytecie chodzi z wąsami. Moim zdaniem to ważne, żeby promować Movember czy każdą inną tego typu inicjatywę - stwierdza zawodnik UKS Nawa Skierniewice.
Krzysztof zarost nosi już od ponad roku, więc przyłączenie się do akcji było dużo łatwiejsze.
- Przetrwam spokojnie do końca listopada, lecz na mistrzostwa Polski czy też na zawody wysokiej rangi muszę być ogolony od stóp do głów. Taki to już los każdego pływaka - dodaje z uśmiechem Jankes.
Żona goni do golenia
Od trzech lat w akcję zaangażowany jest Krzysztof Ciszewski, judoka i nauczyciel wychowania fizycznego w ZSI.
- Pierwszy raz z Movember miałem styczność podczas oglądania meczów rugby. Pamiętam, że potem dziennikarze mocno też promowali akcję w polskiej ekstraklasie. Sam też postanowiłem wziąć udział - wspomina Krzysztof Ciszewski.
Skierniewiczanin próbuje również wzniecić listopadową inicjatywę wśród swoich znajomych. - Z trudem przychodzi mi namówienie kogokolwiek na zapuszczenie wąsów. Zawsze jest to samo tłumaczenie, że „w wąsach mi nie do twarzy” - mówi judoka.
Choć jak sam przyznaje, liczy się też namawianie do profilaktycznych badań. Przecież w całej akcji rzecz idzie o zdrowie.
Robert Kucharek, trener Księżaka Łowicz, też w wąsach na Movember.
- Nie wiem jak długo uda mi się utrzymać wąsy. Żona za chwilę będzie mnie goniła do zgolenia. Mówi, że wąsy mi nie pasują - śmieje się trener. A
Autor tekstu również bierze udział w akcji Movember.