Zbigniew Sawicki: kolekcjoner i meloman [GALERIA]
Zna wszystkie opery Mozarta, na targach staroci wyszukuje unikalne eksponaty i planuje wyprawę na Kilimandżaro.
Zbigniew Sawicki z czasów szkolnych wspomina bitwy na śnieżki. - Wtedy zimy były zimami, na przerwach wychodziliśmy przed budynek i dwie grupy toczyły bój na śnieżki - wspomina. - To była świetna zabawa.
Później przyszła kolej na naukę w technikum mechanicznym. - Ojciec chciał, żebym był inżynierem, a ja najlepiej odnajdywałem się w przedmiotach humanistycznych - mówi.
Dziś pan Zbigniew zaczytuje się w kryminałach z serii „Ewa wzywa 07” i kompletuje egzemplarze. - W antykwariacie mi je odkładają - przyznaje.
Tuż przed obroną pracy magisterskiej na Uniwersytecie Warszawskim, w skierniewickim autobusie przyszły naczelnik spotkał Krzysztofa Hanuszkiewicza, który zaproponował mu pracę w Chorągwi ZHP. Tam pan Zbigniew przepracował 9 lat, został komendantem chorągwi do jej likwidacji. - Sam zdejmowałem tabliczkę z budynku - wspomina. Funkcję zastępcy komendanta chorągwi łódzkiej zaczął pełnić społecznie. Ponieważ chciał pracować z młodzieżą, podjął pracę w OHP, której został komendantem głównym.
- Wtedy bywałem w tzw. ministerstwie biedy, czyli w Ministerstwie Pracy u Jacka Kuronia - wspomina. - Pamiętam, że czekałem na spotkanie siedząc w fotelu z wypaloną w siedzisku dziurą. Kiedy z pokoju wyszła zagraniczna delegacja, nie podniosłem się, bo nie chciałem, żeby tę dziurę zobaczyli...- wspomina naczelnik.
Historyczne pasje Zbigniewa Sawickiego ujawniły się podczas studiów. Do znaczków i zapałczanych etykiet zbieranych od dzieciństwa dołączyły militaria, szable, bagnety i monety. - Szczególnie interesuje mnie historia banknotu polskiego od II RP do denominacji oraz kwestia drugiej wojny światowej i polityki Niemiec w stosunku do Żydów, stąd moje zainteresowanie gettami - mówi.
Zbigniew Sawicki ma wiele kolekcji, także porcelany, książek i widokówek, również związanych ze Skierniewicami.
Inną pasją naczelnika jest podróżowanie, a ulubione kierunki to Gruzja i Izrael. Pan Zbigniew chętnie organizuje wyprawy na własną rękę i potrafi wynaleźć połączenia za niewielkie pieniądze. Za bilet w obie strony do Brukseli zapłacił... 15 zł.
- W Gruzji urzeka mnie Kaukaz i tamtejsza kuchnia - mówi.
Skoro już mowa o gotowaniu, sam pan Zbigniew najchętniej przygotowuje ryż zapiekany z jabłkami.
Jakie ma marzenia? - Wyprawa na Kilimandżaro - mówi bez zastanowienia. - Pozostałe marzenia są związane z pięciorgiem moich wnucząt - dodaje.
Co posiada naczelnik Sawicki?
Dom, działka rolna i samochód.
Zbigniew Sawicki jest współwłaścicielem mieszkania o powierzchni 49 mkw. i wartości 165 tys. zł, jest również współwłaścicielem działki rolnej o powierzchni 2 tys. 800 mkw. i wartości 8,5 tys. zł. Ponadto naczelnik posiada samochód osobowy opel astra II z 2008 roku o wartości 14,5 tys. zł.
Brak kredytu i trochę oszczędności
Z oświadczenia majątkowego złożonego przez Zbigniewa Sawickiego w lutym wynika, że od 1 do 15 stycznia uzyskał dochód w wysokości ok. 1 tys. 700 zł. Ponadto naczelnik posiada 21 tys. zł i 600 USD własnych oszczędności. Zbigniew Sawicki nie ma zobowiązań kredytowych.