Wojciech Kubik

Żeby wygrać samochód, straże pożarne nawet dowiozą na wybory

Żeby wygrać samochód, straże pożarne nawet dowiozą na wybory
Wojciech Kubik

Strażacy roznoszą ulotki promocyjne, dowożą ludzi do lokali wyborczych, a wszystko po to, aby zwyciężyć w kolejnej edycji ministerialnego programu „Bitwa o wozy”. W powiecie skierniewickim niektóre gminy mają szansę na zwycięstwo.

Rządowy program profrekwencyjny pod hasłem „Bitwa o wozy” na początku wielu zaskoczył, gdyż jeszcze nie zdarzyło się, aby władza fundowała samochody strażackie tym gminom, w których najwięcej osób stawiło się przy urnach wyborczych.

Wprowadzone przed pierwszą turą zasady pozwalały na obdarowanie nowym wozem strażackim po jednej gminie w województwie i niewiele brakowało, a wśród szczęśliwców znalazłaby się gmina Głuchów. Mimo mobilizacji, ten samorząd zajął 4. miejsce w województwie łódzkim, a wóz strażacki poszedł ostatecznie do Nowosolnej.

Teraz zaś, podczas drugiej tury wyborów prezydenckich, ma być inaczej. Do rozdania jest nie 16 samochodów w skali kraju, ale aż 49, a dzielone będą według granic administracyjnych sprzed 1999 roku. Do łask zatem wraca byłe województwo skierniewickie i teraz na przykład Głuchów wydaje się mieć jeszcze większe szanse.

- W teorii, w pierwszej turze, jeśli weźmiemy pod uwagę teren byłego województwa skierniewickiego, to frekwencję mieliśmy najwyższą. Zagrożeniem mógł być jednak na przykład Jaktorów, w którym również wiele osób poszło na wybory - mówi Jan Słodki, wójt gminy Głuchów.

Widząc jednak szansę na zwycięstwo i obdarowanie nowym samochodem jednej z 12 jednostek OSP, samorząd już podjął działania mające skusić jak największą liczbę mieszkańców do stawienia się przy urnach. Podobnie jak w pierwszej turze, również i teraz do akcji zaangażowane mają być straże.

- Jest moja zgoda na to, aby straż korzystała z lekkich samochodów i pomagała dotrzeć do komisji wyborczych tym osobom, które będą miały z tym kłopot - mówi wójt.

Wiadomo również, że o pomoc poproszone mają być parafie, a chodzi o to, by księża również zachęcali do wypełnienia obywatelskiego obowiązku.

Gruszek w popiele nie zasypiają także w gminie Lipce Reymontowskie, w której frekwencja w pierwszej turze była jedynie o 2 procent mniejsza od głuchowskiej i wyniosła 71,25 procenta.

- U nas ostro za akcję promocyjną zabrali się strażacy, którzy roznoszą po wsiach ulotki, przekonują mieszkańców, że warto iść na wybory. Ze strony urzędu gminy zamierzam wesprzeć tę akcję wysłaniem do wszystkich z naszego gminnego systemu informacyjnego sms - mówi Marek Sałek, wójt gminy Lipce Reymontowskie.

Wśród gmin powiatu skierniewickiego w pierwszej turze wysokie wyniki frekwencyjne osiągnęła również Słupia (69,04%) i Maków (68,49%).

Wojciech Kubik

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.