Złote myśli prezesa ZUM
Kiedy prawie dwa lata temu skierniewiczanka została dotkliwie pogryziona przez sforę psów ówczesne władze miasta wypracowały w pocie czoła procedurę, dzięki której mieszkańcy mieli poczuć się bezpieczniej: telefon do hycla z ZUM i szybkie odłowienie zwierzęcia.
Urzędnicy nie potrafią jednak funkcjonować bez spychologii, więc formuła szybko została zmodyfikowana. Po drodze pojawiła się straż miejska (ma jechać i zweryfikować, czy pies jeszcze jest oraz - uwaga, cytuję złotą myśl prezesa ZUM -„ustalić, czy zwierzę jest bezpańskie czy ma właściciela, a jeśli uzna, że ma właściciela, to nałożyć mandat”. Pytanie, jak szybko sprawdzić, czy pies ma właściciela. Podpowiadamy: może po prostu zapytać?), a nawet wydział gospodarki komunalnej funkcjonujący, jak wszyscy wiemy, siedem dni w tygodniu 24 h.
Po co to wszystko?
By rozmyć odpowiedzialność i tak naprawdę nie pomóc wcale, bo przecież telefon do sadzącego właśnie kwiatki „hycla” z ZUM jest kpiną z ludzi. Czy władze miasta opracują procedurę na nowo?
Miejmy nadzieję. Do tematu wrócimy.