Zostali bez wycieczki i pieniędzy
Seniorzy z Rawskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku i inni chcą jak najszybciej odzyskać swoje pieniądze za wycieczki, które się nie odbyły. Sprawa trafiła do prokuratury.
Dla studentów Rawskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku oraz członków związków zawodowych miały to być kolejne dwa udane zagraniczne wyjazdy.
Od 6 do 12 października 44 osoby miały wypoczywać w Barcelonie, zaś na przełomie listopada i grudnia 17-osobowa grupa miała zwiedzać daleki Meksyk. Nic nie zapowiadało, że wyjazdy nie dojdą do skutku. Praktycznie tuż przed podróżą okazało się, że wycieczki zostają odwołane.
Z pewnością gorycz rozczarowania związana z przymusową rezygnacją z atrakcyjnego urlopu byłaby mniejsza gdyby nie fakt, że uczestnicy obydwu wycieczek do tej pory nie odzyskali wpłaconych kwot. A mowa tutaj o ogromnych sumach, bowiem łącznie jest to ponad 105 tysięcy złotych. Wycieczka do Meksyku kosztowała 4.400 zł od osoby, zaś do Barcelony 1.400 zł od pary. Nie dziwi więc, że ludzie są zbulwersowani i domagają się natychmiastowego zwrotu swoich pieniędzy. Wygląda jednak na to, że będą musieli uzbroić się w żelazną cierpliwość...
Organizatorem wyjazdu była Niepubliczna Placówka Oświatowa Language Together z siedzibą w Wałbrzychu. Z jej usług niejednokrotnie korzystało wiele organizacji samorządowych z terenu województwa łódzkiego, a współpraca zawsze przebiegała bez jakichkolwiek problemów. Także Rawski Uniwersytet Trzeciego Wieku korzystał z usług tej firmy.
- Razem z tym organizatorem byliśmy we Włoszech, w Paryżu czy Norwegii. Dzieci uczestniczyły w dużym wyjeździe autokarowym do Pragi. Wycieczki odbywały się bez żadnego problemu, praktycznie nic nas nie obchodziło. Mieliśmy zawsze zapewniony przejazd, zakwaterowanie, wyżywienie - mówi Zofia Winiarska, prezes RUTW. - Nic nie zapowiadało takiego obrotu sytuacji. Tym razem też wszystko było zorganizowane, a dwa dni przed wyjazdem do Barcelony okazało się, że takiego wyjazdu nie będzie. Dostałam informację od pilota wycieczki, że wszystko na miejscu zostało załatwione, ale nie jest opłacone.
Nietrudno się domyślić, że rozeźleni uczestnicy wyjazdu zaczęli dopominać się zwrotu pieniędzy. Sytuację komplikował także fakt, że z organizatorką nie było kontaktu. Idąc mylną logiką niektóre osoby zaczęły przerzucać odpowiedzialność za nieudany wyjazd na prezes Winiarską.
- Podjęłam się zbierania pieniędzy na wyjazdy. Ludzie wpłacali kwoty w ratach, a ja przekazywałam je dalej. Nigdy jednak bezpośrednio do organizatorki, bo nie takie były jej wymagania, ale na trzy różne konta : jedno należące do biura podróży, drugie firmy świadczącej usługi hotelarskie, a trzecie firmy transportowej. Sama czuję się bardzo oszukana, bo wraz z moją rodziną zainwestowałam w te wycieczki około 30 tysięcy złotych - nie kryje rozgoryczenia Zofia Winiarska.
Kobieta zgłosiła do prokuratury wniosek o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Po odwołanym wyjeździe do Barcelony istniało podejrzenie, że także z drugim wyjazdem mogą być problemy.
W piśmie datowanym na 16 listopada prezes RUTW wyraża zaniepokojenie całą sytuacją i obawę odnośnie przebiegu kolejnej podróży. Jak się okazało, obawy były zasadne, chociaż praktycznie do końca uczestnicy byli zapewniani, że do wyjazdu dojdzie.
- Do końca mieliśmy informację, że wycieczka się odbędzie. Miałam potwierdzenia mejlowe od innych osób z województwa. Wyjazd miał być 21 listopada, a informacja o jego odwołaniu dotarła do nas 17 listopada - mówi Zofia Winiarska.
Sprawa jest bardzo poważna. Nieodbyte wyjazdy dotyczą nie tylko Rawy, ale także Skierniewic, Aleksandrowa Łódzkiego i samej Łodzi, a kwoty, jakie firma Language Together jest winna osobom z innych miast, jest kilkakrotnie wyższa od rawskich stu tysięcy.
W identycznej sytuacji znalazła się także Hanna Habdas, przewodnicząca Rady OPZZ Powiatu Skierniewickiego Grodzkiego i Ziemskiego. Ona także podjęła się zbiórki pieniędzy na wyjazdy. Mimo, że jest oszczędna w słowach i nie chce podawać konkretnej kwoty, jaką organizator jest winien poszkodowanym przyznaje, że obecna sytuacja jest bardzo problematyczna.
- Mamy ogromny problem. Sytuacja jest bardzo trudna, wymagająca rozwiązania. Organizatorka wycofała się ze wszystkich ustalanych wyjazdów. My, co prawda, nie mieliśmy wyjazdu do Meksyku, ale w kilka innych miejsc. Trudno w tej chwili nabrać jakiegokolwiek zaufania do organizatora. Jako pierwsi w Skierniewicach zgłosiliśmy sprawę do prokuratury. W tej chwili pozostaje nam czekanie na dalszy rozwój sytuacji - komentuje Hanna Habdas.
Czy jest nadzieja na odzyskanie pieniędzy?
W świetle ostatnich ustaleń teoretycznie tak. Udało się nawiązać kontakt z organizatorką wyjazdów, która 18 grudnia pojawiła się w Łodzi na spotkaniu z przedstawicielami pokrzywdzonych osób.
Tłumaczyła na nim, że odwołane wyjazdy to nie jej wina, a trzech wspomnianych wcześniej firm ( hotelarskiej, transportowej i biura podróży), które nie wpłaciły środków na jej konto. Na łódzkim spotkaniu organizatorka przekazała zebranym pisma, w których zobowiązała się do zwrotu poniesionych kosztów wszystkim poszkodowanym.
Ma to się jednak odbywać od 30 stycznia, a wypłaty będą w ratach.
W tej chwili dokładnie nie wiadomo, na jaką sumę opiewają całkowite zobowiązania firmy Language Together w województwie łódzkim.
Na pewno są to jednak ogromne kwoty i nawet oddawanie ich w ratach to sumy rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych. Rawskie środowisko poszkodowanych obawia się teraz jednego: aby nie doszło do ogłoszenia upadłości firmy, bo w takiej sytuacji odzyskanie pieniędzy byłoby zdecydowanie trudniejsze.
Pomimo wielokrotnych prób nie udało nam się skontaktować z firmą.