Zrobić sobie wolne od umierania

Czytaj dalej
Fot. archiwum Nasze Miasto
Magdalena Grajnert

Zrobić sobie wolne od umierania

Magdalena Grajnert

W majowy weekend hospicjum zamknęło wypożyczalnię, nie informując pacjentów i NFZ. Drugiego maja umierał podopieczny placówki. Jego bliscy nie mogli liczyć na pomoc...

Długi majowy weekend to doskonały czas na zaplanowanie wolnego od pracy. W tym roku wystarczyło wziąć trzy dni urlopu, żeby odpoczywać 9 dni - od 29 kwietnia do 7 maja. Takiej pokusie nie oparli się także pracownicy stowarzyszenia hospicjum - zapomnieli tylko poinformować o tym Narodowy Fundusz Zdrowia i... podopiecznych.

- Teoretycznie hospicjum świadczy usługi nieustannie, a kiedy mój brat był konający, zostaliśmy bez pomocy - mówi pan Marek (dane do wiad. red.).

Brat pana Marka był podopiecznym Stowarzyszenia Hospicjum im. Anny Olszewskiej w Skierniewicach kilka tygodni. 2 maja nagle bardzo źle się poczuł. Rodzina nie miała wcześniej problemów ze współpracą z placówką, m.in. bez problemu wypożyczyła z hospicjum łóżko. Tym razem bardzo pilnie potrzebowała dla chorego koncentratora tlenu.

- Choroba postępowała bardzo szybko i przed majowym weekendem nie wiedzieliśmy, że to urządzenie będzie potrzebne - wyjaśnia pan Marek. - Dyżurnego telefonu w hospicjum nikt nie odbierał, zadzwoniliśmy więc do szpitala, ale tam nie dysponują takimi urządzeniami do wypożyczania. W hospicjum telefon był głuchy. Po prostu zrobili sobie wolne od pacjentów i od umierania - dodaje z rozgoryczeniem mężczyzna.

Chorego, co prawda, można było położyć w szpitalu, ale rodzina wiedziała, że z ich bliskim jest bardzo źle.

- Chcieliśmy zapewnić bratu godne umieranie w domu - tłumaczy pan Marek. - A on z wielkim trudem oddychał...

Rodzina przez znajomą pielęgniarkę znalazła wypożyczalnię spoza Skierniewic. Brat pana Marka, mając koncentrator tlenu, oddychał już spokojniej. I tego samego dnia odszedł w otoczeniu najbliższych.

Kiedy rodzina ochłonęła po dramatycznych przeżyciach, pan Marek napisał skargę do Narodowego Funduszu Zdrowia.

- Napisałem tylko i wyłącznie po to, żeby innych nie spotkała podobna sytuacja - tłumaczy. - Zdarzyło się coś, co się nie powinno zdarzyć. Hospicjum nie powinno tak działać.

Na stronie stowarzyszenia hospicjum 1 maja pojawił się komunikat o „delikatnych zmianach w funkcjonowaniu biura i wypożyczalni sprzętu medycznego i rehabilitacyjnego”. Zgodnie z nim wypożyczalnia miała być nieczynna w dniach 1-8 maja, natomiast w sytuacjach kryzysowych wypożyczenie miało być możliwe 4 i 5 maja. Drugi maja, a więc dzień roboczy, był - decyzją zarządu stowarzyszenia - wolny od pracy. Tego dnia umierał brat pana Marka.

- Opisana w skardze sytuacja braku pomocy dla chorego w majowy weekend będzie wyjaśniana - informuje Anna Leder, rzecznik prasowy łódzkiego oddziału NFZ. - Hospicjum bowiem nie zgłaszało, chociaż jest do tego zobowiązane tak jak każda placówka medyczna, żadnej przerwy w udzielaniu świadczeń. Na taką przerwę NFZ musi wyrazić zgodę, a placówka musi zapewnić pacjentom opiekę innej placówki medycznej - dodaje pani rzecznik.

Hospicjum domowe zobowiązane jest zapewnić pacjentom całodobowy, przez 7 dni w tygodniu, dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej udzielanych przez lekarza i całodobowy dostęp do świadczeń udzielanych przez pielęgniarkę.

Skierniewickie hospicjum pozostawiło umierającego samemu sobie.

Magdalena Grajnert

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.