Zwolnione pielęgniarki będą walczyć do końca [FILM]
Niektóre pielęgniarki przepracowały 39 lat w szpitalu, a teraz pójdą na bruk, choć do emerytury zabrakło im kilka miesięcy. Przedstawiamy ich stanowisko w tej sprawie.
W rawskim szpitalu pracuje około 90 pielęgniarek - 16 z nich otrzymało wypowiedzenia umów o pracę od nowego pracodawcy.
- Ja otrzymałam wypowiedzenie w poniedziałek, pozostałe koleżanki trochę wcześniej- mówi Krystyna Lewicka, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w szpitalu św. Ducha w Rawie. - Każda ma trzymiesięczny okres wypowiedzenia i otrzyma trzymiesięczną odprawę. To skandal, bo niektóre koleżanki pracowały 39 lat; zabrakło im zaledwie kilka miesięcy do emerytury, a teraz pójdą na bruk - dodaje przewodnicząca.
Dramat rawskich pielęgniarek rozpoczął się, gdy udziały w spółce AMG Centrum Medyczne, która była dzierżawcą szpitala w Rawie, wykupiło Centrum Dializ, spółka z Sosnowca. Po wykupieniu udziałów Centrum Dializ automatycznie stało się dzierżawcą szpitala św. Ducha. Niedługo też musiały czekać na sporządzenie listy osób przeznaczonych do zwolnienia.
- Tutaj najchętniej zatrudnia się pielęgniarki na kontrakt - mówi pracująca w Tomaszowie Mazowieckim pielęgniarka Alicja Perek. - Prosiłam o etat za najniższą pensję, bo jestem matką samotnie wychowującą dzieci, ale nie było takiej możliwości. Poszłam do Tomaszowa i dobrze się stało, bo na kontrakcie to jest wyzysk. Dziewczyny nie mają kiedy pójść do toalety. Szkoda mi koleżanek, bo są bardzo pracowite i zasługują na lepsze traktowanie - dodaje.
Pielęgniarki mają żal do starosty rawskiego.
- Powinno mu zależeć , aby dzierżawcą szpitala stał się ktoś stąd, a nie z drugiego końca Polski - mówi jedna z nich. - Wtedy wszystko mogło wyglądać inaczej. Starostwo nas po prostu sprzedało.
- Może nie sprzedało, ale teraz umywa ręce - dodaje druga.
Suchej nitki na szpitalu nie zostawia mieszkanka miasta.
- W 2007 wystarałam się , aby NFZ pokrył koszty leczenia trojga moich dzieci dotkniętych chorobą Pompego - skarży się kobieta. - Szpital pobiera pieniądze z NFZ-u za podawanie im enzymów, a tutaj okazuje się, że leku dla dzieci nie ma.
Pielęgniarki zamierzają o swoje prawa walczyć w sądzie pracy.