Harcerz to harcerz
Skierdelek trafił na urodziny miasta do kina Polonez i niestety, zdarzyła mu się katastrofa.
Rozkasłał się tak mocno, że ledwie wydreptał z sali, co wcale jego sytuacji nie poprawiło: kasłał dalej tak, że widownia nie słyszała pewnie tego, co działo się na scenie.
Jakże Skierdelkowi miło się na sercu zrobiło, gdy dyrektor CKiS pojawił się wkrótce na schodach i zapytał biedną psinę, czy pomocy nie potrzebuje.
Duch prawdziwego harcerza w panu Filipie się obudził, co Skierdelek z prawdziwą satysfakcją odnotowuje.