Jacek Szeligowski, komendant PSP zasiądze na ławie oskarżonych
Sąd Rejonowy w Łowiczu podjął decyzję o skierowaniu na wokandę aktu oskarżenia przeciwko Jackowi Szeligowskiemu, komendantowi powiatowemu Państwowej Straży Pożarnej.
W ubiegłym roku do sądu skierował go Jacek Jędrachowicz, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Państwowej Straży Pożarnej w Łowiczu. Ponieważ szefowi łowickiej straży pożarnej zarzuty stawia osoba prywatna, a nie prokuratura, to nie zostanie on zawieszony w obowiązkach służbowych przez Andrzeja Witkowskiego, komendanta wojewódzkiego PSP w Łodzi.
Za cywilno-karnym aktem oskarżenia przeciwko komendantowi Szeligowskiemu stoi jego podwładny, który zarzuca szefowi PSP niedopełnienie obowiązków służbowych związanych z wypadkiem na służbie oraz działania wymierzone w jego osobę. Z tego typu przestępstwa grozi do 3 lat pozbawienia wolności.
Akt oskarżenia opisuje trzy zarzuty. Dowódca jednostki ratowniczo-gaśniczej, zarzuca komendantowi, że ten nie powołał komisji wypadkowej po tym, jak doznał urazu podczas gry w piłkę. Przez to utrudnił mu uzyskanie odszkodowania z tytułu uszczerbku na zdrowiu. Drugi zarzut dotyczy faktu, że komendant zbierał informacje na temat pozasłużbowej współpracy swego podwładnego z firmami z terenu Łowicza.
Mieszkaniec gminy Zduny zarzuca również swemu przełożonemu, iż ten upublicznił informacje pozyskane z donosów na jego temat. Krzysztof Jędrachowicz, zanim złożył tzw. subsydiarny akt oskarżenia o domniemanym naruszeniu prawa, powiadomił Prokuraturę Rejonową w Łowiczu. Ta nie dopatrzyła się jednak winy szefa PSP w Łowiczu. Co więcej, śledczy skierowali do sądu w Łowiczu wniosek o umorzenie postępowania przeciwko Szeligowskiemu z powodu braku dowodów na to, że naruszył on prawo. We wtorek, 20 stycznia sąd uznał jednak, iż sprawa zostanie zbadana w trybie procesowym.
Czytaj również: Nietypowy akt oskarżenia szefa PSP w Łowiczu
Rafał Klepczarek, Roman Bednarek