Najkrótsza w historii sesja rady miasta. Bo ze Skierdlami?
Skierdelek pomyślał, że fajnie byłoby się wybrać na sesję rady miasta, bo tam tyle ciekawych rzeczy się przecież dzieje.
Zebrał kolegów i w liczbie pięciu sztuk pojawili się na ostatniej sesji budząc niemałe emocje wśród zebranych.
- A czemu przyszły wszystkie Skierdelki? - dopytywali urzędnicy i radni, aż psina miała dość, bo ile można odpowiadać na te same mało mądre pytania.
Bo miała taki kaprys i tyle.
Efekt obecności wszystkich Skierdelków okazał się jednak dość zaskakujący: nikt z obecnych - oprócz radnego Wyszogrodzkiego, który niezmiennie przedstawiał swoje „interpretacje” - nie zabrał głosu!
Nawet pewniak radny Stanecki, który odkąd znalazł pracę w spółce miejskiej, jakoś zamilkł był.
Milczała jak grób i opozycja. Czyżby loża szyderców napełniła wszystkich lękiem?