(nie) kulturalny relaks
Skierdelek, często zmęczony i przepracowany, zawsze z zazdrością spogląda na poduchę, w którą zapada się wydział kultury.
Marzy mu się tak samo wielka, mięciutka, tylko budę ma ciut za małą, żeby potężny mebel weń wepchnąć.
W sumie przyzwyczaił się do tego niecodziennego wyposażenia urzędu, aż mu mieszkanka Skierniewic zwróciła uwagę.
- Bywam w tym wydziale i widzę, że jedna pani cały czas w tej poduszce się buja - mówi kobieta. - Nawet nie wstaje, bo pewnie niełatwo się z takiego siedziska wydostać. Jak oni w tym wydziale pracują?
Ano ciężko, droga pani, dlatego i nagrody za pracę dostają, i relaksować się w godzinach pracy muszą. Machając nóżką, co może rzeczywiście mało kulturalnie wygląda...